To truizm. Tyle że nie zawsze mamy odwagę odrzucić stereotypy.
Mam czystą kartę. Jeśli tylko nie uznam, że wolę grzech.
„Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?”
Z czego mamy się nawrócić? Ano przestać oszukiwać Boga.
Ja, prorok, kapłan i pasterz. Obdarowany mam pomagać obdarować innych.
Przyglądając się innym, mamy szansę odczytać Boże znaki, zrozumieć coś więcej...
Dlaczego mamy się nie wpatrywać w niebo? Przecież to nasz dom.
Pocieszanie oznacza, że mamy kontakt – i to bliski – z cierpieniem bliźniego.
Jestem po stronie Zwycięzcy. Nie mam się czego przed światem wstydzić.
I czy to możliwe, że mamy o niej błędne wyobrażenie?
Bóg nie powołał nas do życia po to, byśmy po kilkunastu/kilkudziesięciu latach zamienili się w proch.
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.