Modlitwa daje wrażliwość, post środki, a w jałmużnie wyraża się miłość bliźniego. Jednak wszystkie te praktyki niewiele znaczą, o ile nie wypływają z miłości.
Ile trzeba mocy, by widzieć zagładę, jak Micheasz, i ogłaszać nie pomyślność a klęskę – nawet swojemu ludowi, skoro nie postępuje po Bożemu.
Termin wymyślony niedawno, przez analogię do egzegezy, na określenie postępowania polegającego nie tyle na odczytywaniu (gr. eks) tekstu Pisma, ile na wprowadzaniu (gr. eis) własnych idei.
Na ile Bóg jest obecny w naszym życiu? Nie w kościele, czy podczas modlitwy, ale w tych wszystkich codziennych sprawach, w tym co robimy i mówimy.
W pierwszej księdze Biblii, Księdze Rodzaju, 11 pierwszych rozdziałów poświęconych jest tzw. prehistorii biblijnej. Wszyscy mniej więcej kojarzymy tamte opowieści. Warto sprawdzić, ile faktycznie pamiętamy?
Może więc zamiast poświęcać tyle uwagi pytaniom, czego się wyrzec, ile dać, kiedy się modlić – zacznijmy szukać? Może tamte rzeczy przyjdą same, kiedy tylko odczujemy Jego brak?
W jaki sposób Bóg współpracuje z człowiekiem? Która z wiadomości jest najważniejsza dla każdego z nas? Ile czasu powstawała Biblia i w jakich językach ją spisano?
Ile jest takich rzeczy czy spraw, przez które to mnie trudno iść śladami mojego Mistrza, Pana i Chrystusa? Może czas złożyć je Bogu w ofierze?
Skuteczność ewangelizacji Kościoła zależy od tego, na ile jest on wsłuchany w Słowo Boże – podkreślił Benedykt XVI w czasie Eucharystii na zakończenie XII zgromadzenia zwyczajnego Synodu Biskupów.
Zbyt łatwo rezygnuję z czasu dla Boga na rzecz tego, co sprawia mi przyjemność. A dopiero w wieczności zobaczę, ile darów Bożych przez to zmarnowałam i utraciłam.
… choć do jednego celu.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.