Chrystusa drugiemu człowiekowi trzeba pokazać swoim życiem. Jeśli to potrzebne, także słowem. Nie ma innej rady.
Coraz częściej normą katolickiej wiary oraz teologii i moralności staje się psychologia, socjologia, „wsłuchiwanie się”, „rozeznawanie”, analiza słupków popularności.
Jesteśmy świadkami poważnej debaty teologicznej. Czterej kościelni dostojnicy dyskutują nad księgą Pisma Świętego.
Na mocy decyzji Prokuratury Generalnej USA w waszyngtońskim Muzeum Biblii ma zostać przeprowadzone dokładne sprawdzenie każdego spośród 40 tys. eksponatów. Zidentyfikowane mają być nie tylko falsyfikaty, ale przede wszystkim artefakty, wobec których istnieje podejrzenie, że pochodzą z kradzieży. Miałyby one zostać zwrócone do krajów pochodzenia.
Słowne potyczki, retoryczne chwyty i debaty, z reguły utwierdzają już przekonanych.
Mariologia w czasach Ojców Kościoła była wieloaspektowa i składało się na nią wiele różnych zagadnień.
Wody potopu obmywające z wszelkiego brudu stwórcze dzieło Boga zapowiadają wody chrztu udzielanego w imię Jezusa.
Joseph Ratzinger patrzy na Kościół z uwagą, miłością, ale i krytycznie.
Historia Kościoła zaczęła się w Jerozolimie. Tam powstała pierwsza wspólnota wyznawców Chrystusa, czyli "ekklesia" („zgromadzenie”).
W myśli grecko-rzymskiego antyku ważną ideą był los. Nic nie można było zmienić, bo tak zostało to wcześniej przewidziane i ustalone.
… choć do jednego celu.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.