Nie wystarczy mieć rację. Trzeba jeszcze do niej przekonać. Słowne potyczki, retoryczne chwyty i debaty, z reguły utwierdzają już przekonanych. Co z pozostałymi? Zawsze mającymi argumenty przeciw?
Eliasz nie wdaje się w dyskusje. Robi to, co do niego należy. Składa ofiarę, oddaje cześć Bogu, przywraca kult. Resztę zostawiając nie swojej elokwencji i autorytetowi proroka. Zostawiając resztę Bogu.
Niekiedy za bardzo chcemy udowodnić, że mamy rację. Tymczasem wystarczy z troską o każdy detal, każdą jotę, zrobić co do nas należy i czekać. Niekoniecznie na ogień, który pochłonie ofiarę. Czekać na chwilę, gdy przekonani czynami sami wyznają: „Naprawdę Pan jest Bogiem!”
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.