Skręcona noga, złamany ząb... Co jeszcze?
Święty Jan Paweł II komentuje Psalm 147, wysławiający Pana "leczącego złamanych na duchu".
Bóg w miejsce złamanego przez człowieka przymierza ofiarowuje grzesznikom przymierze inne, wieczne.
Nie złamie trzciny nadłamanej. Bywa jednak, że łamie trzcinę dumną, wyprostowaną...
Proroka kazał ściąć, bo nie chciał złamać danej publicznie, ale głupiej obietnicy...
Bóg się na człowieku nie odgrywa. Zbyt mali jesteśmy, by złamanie nas mogło Mu sprawiać satysfakcję.
Przekupmy Boga ofiarą, może przymknie oko na złamany zakaz! Będzie wilk syty i owca cała... Niestety.
Nie złamał Jej ból, nie przygniotła rozpacz. Każdy z nas może przyjąć Maryję jako Matkę pocieszenia.
Jaka jest korzyść z tego, że trzciny zgniecionej nie złamie, knota nie dogasi – że właśnie nas woła do siebie, oferuje przebaczenie, przynagla?
Nie od siebie przychodzą. Nie w swoim imieniu. Zapatrzeni w Najwyższego, który ich wysłał, jednego po drugim. By wyprostować pokręcone ludzkie ścieżki. By opatrzeć rany serc złamanych.
Jest wielka różnica między ludzką słabością a złą wolą.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.