Bóg nie zawsze wspiera tylko kryształowo uczciwych. A bez Jego błogosławieństwa człowiekowi nic nie wychodzi jak trzeba.
Może jakiś rodzaj zdezorientowania to całkiem powszechne uczucie, może niepewność co do własnych decyzji jest w pełni usprawiedliwiona...
Szczęście? Co to jest? Wygrana na loterii? Pierwsza miłość co z wiatrem drży? Manna z nieba? Dziecko przytulone do rodziców? Upragniony awans?
Brak miłosierdzia przejawia się w braku patrzenia na innych sercem, pomijając zimny wzrok i twarde zasady.
Egzegeza Mt 5,7
Bóg jest sprawiedliwy. Potrafi dokładnie zważyć ile przemawia za człowiekiem, ile przeciw. Jednak przed miłosiernymi pewnie porzuca swoją wagę.
Czytania i psalm łączy dziś temat pokoju i radości.
Łazarz prawdziwie był człowiekiem błogosławionym, bo nie szedł za radą występnych...
Ludzkości układało się całkiem dobrze wzajemne współżycie, dopóki pewien brodacz nie wybrał się na wycieczkę wysokogórską i powrócił z niej z dwiema tablicami kamiennymi pod pachą...
To błogosławieństwo zaskakuje. Rozumiem, kiedy do ubogich należy albo że smutni będą pocieszeni. Ale niby dlaczego posiąść mają cisi?
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.