Czy uczniowie Chrystusa uwierzyli, bo sobie wyobrazili, czy dlatego, że ujrzeli i doświadczyli?
Może się wydawać, że cierpienie czy trudne doświadczenia uderzają w nas zupełnie przypadkowo...
Zostaliście wybrani, by widzieć. Zostaliście wybrani, by słyszeć. W końcu: by doświadczyć. Dotknąć...
Ile rozgoryczenia i cierpienia, gdy nie można doświadczyć nawet ułamka własnej wolności.
Mimo licznych doświadczeń wiary, cudów, gdy przychodzi trudność, zwątpienie, zapominam, że były
Ubóstwo, ucisk, prześladowanie, głód i płacz, mogą stać się dla nas doświadczeniem życiodajnym.
Jezus chciał doświadczyć, że najtrudniej jest wśród „swoich”, aby nam dodać odwagi.
Wytrwałość. To, co nie dokonuje się od razu. Doświadczenia nanizywane na sznurek codzienności.
Może trzeba ogłuchnąć by wreszcie usłyszeć. Oślepnąć, by zobaczyć. Doświadczyć niemocy by uwierzyć.
Wraz z Koheletem kładziemy na szali różne sfery ludzkiego życia, na gorąco zapisując wyniki doświadczeń przeprowadzanych w ciemności. Do opisu takiego doświadczenia – niepewnego, ulotnego, a jednocześnie dotykającego najgłębszych pokładów duszy człowieka – najlepiej nadaje się poezja.
I wynik tej wojny już się nie zmieni.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.