Najważniejsza jest miłość. Brzmi pięknie. Tyle, że czasem za tymi słowami kryje się morze ludzkiej krzywdy, obojętności, samotności i bólu.
To żyjące kilkaset lat drzewo z rodziny sosnowatych pierwotnie rosło w Himalajach, a stamtąd rozprzestrzeniło się w region Morza Śródziemnego.
Na początku Bóg stworzył niebo, ziemię, morze, rośliny i zwierzęta, słońce i księżyc. Kwintesencją i jego najpiękniejszym dziełem był człowiek.
Bywalcy pustyni wiedzą, że Bóg jest wszędzie i że nie potrzebują iść ani do nieba, ani za morza, by odnaleźć Boga.
Morze Martwe – najgłębsza depresja na kuli ziemskiej, o czym nie mogli mieć pojęcia ludzie czasów powstawania Biblii – inspirowało od dawien dawna.
Gdybym ten przykład usłyszała na kazaniu – kazać morwie przesadzić się w morze – pomyślałabym: cóż za bezsensowne wezwanie! Ale może nasz świat potrzebuje takich działań?
Tańczy Miriam, kiedy Bóg przeprowadza Izraelitów przez Morze Czerwone, a więc tańczy w czasie paschy! Tańczy Dawid przed Arką Pańską i jest to jak adoracja.
Bogaty jest psalm dzisiejszej liturgii. Warto przemodlić cały. Wyśpiewał go człowiek, który potrafił widzieć wszystko, co wokół niego: góry i morza, ptaki i wieloryby, trawę i winorośl...
Nowe badania z użyciem technologii NASA tzw. "imagining technology" pozwoliły na odczytanie hebrajskich liter na fragmentach "Zwojów biblijnych z Morza Martwego", nazywanych także "Rękopisami z Qumran".
Nowy Mojżesz odwraca nasze głowy od nadciągającego niebezpieczeństwa, wskazuje na wody Morza Czerwonego i bierze do ręki laskę. Znak Mocy Boga i Jego troski o swój lud.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.