Ikona zranionego człowieka

O. Augustyn Pelanowski OSPPE Jakub Szymczuk/Agencja GN O. Augustyn Pelanowski OSPPE

Bolesne tajemnice różańca rozważa o. Augustyn Pelanowski OSPPE

Cierniem ukoronowanie Jezusa

Ciernie to symbol bezużyteczności, odrzuce­nia i przekleństwa. Tego, co niepotrzebne i co najgorsze. Korona, to symbol władzy, oznaka kró­la. Jezus jest królem nawet w tych duszach, które są najgorsze i najgorzej potraktowane. Jest królem dla niepotrzebnych, wychłostanych, obciążonych troskami i zmartwieniami. Czasami widzimy kogoś bardzo zmartwionego: o skupionej twarzy, ściągniętych z bólu brwiach, zapatrzonych w pust­kę podkrążonych oczach, o bolących skroniach jakby otoczonych wieńcem cierni. Są takie myśli, które wpijają się w mózg jak kolce i takie udręki, których nie da się wyjąć z umysłu, bo tkwią w nim jak cierniste igły.
Cóż najbardziej boli? Wiele rzeczy, ale jednym z takich kolców jest poczucie bezużyteczności. To wielki ból, kiedy czujemy się, nie tylko niepo­trzebni, ale i zawadzający innym. Wyrwani i po­rzuceni jak chwast, który się wrzuca na stos poza szlachetnymi roślinami. Tak właśnie poczuł się Jezus. Był zawadą, przeszkodą, a tym, którzy „uprawiali" Naród Wybrany jako gospodarze, przeszkadzało samo Jego istnienie. „Ziemia zaś, która pije deszcz często na nią spadający i rodzi użyteczne rośliny dla tych, którzy ją uprawiają, otrzymuje błogosławieństwo od Boga. A ta, któ­ra rodzi ciernie i osty, jest nieużyteczna i bliska przekleństwa, a kresem jej spalenie" (Hbr 6,6-7). On przyjął tę koronę, bo chce, abyś nigdy nie myślał, że twoje życie jest niepotrzebne. Nie wiem, kiedy się to stało, że nabrałeś pewności, że już nikt w ciebie nie wierzy, a twoje istnienie jest nikomu niepotrzebne. Może działo się to przez wiele lat? Może wpijały się w twoje skronie słowa bliskich ci osób? Mówili,, że zawadzasz, przeszkadzasz, do ni­czego się nie nadajesz, jesteś tylko problemem, a gdyby ciebie nie było, innym byłoby lżej. Od tamtej pory zamknąłeś się w sobie i nie chcesz, by inni tracili dla ciebie czas. Nie chcesz być cierniem w skroniach innych ludzi. Czasem może mówisz z oswojonym smutkiem: „Dlaczego miałbym kogoś obchodzić, skoro nawet moich najbliższych nigdy nie obchodziłem?". Całymi dniami, tygo­dniami, miesiącami i latami nikt nie mówił ci, że jest szczęśliwy z tego powodu, że żyjesz, a jeśli już ktoś coś do ciebie powiedział, to tylko po to, by ci dokuczyć, albo dać do zrozumienia, że tylko prze­szkadzasz. Nauczyłeś się jak najmniej innym prze­szkadzać, jak najwięcej milczeć, usuwać się, uśmie­chać, żeby innym nie sprawiać kłopotu. Czujesz się bezużyteczny i wyraźnie widzisz w oczach ota­czających cię osób, że jesteś dla nich rozczarowa­niem. Spodziewali się czegoś (kogoś?) innego... Wstydzisz się, że żyjesz. Posiali pszenicę, lecz zebrali ciernie: natrudzili się bezużytecznie. Wstydzić się muszą swych zbio­rów z powodu gniewu Pana" (Jer 12,13). W tym wszystkim jesteś sam: opuszczony i zamknięty w sobie. W twoim umyśle jest ból, lęk i cierpienie. Ostre ciernie wbijają się gdzieś wewnątrz twojej duszy, raniąc ją przekonaniem, że niepotrzebnie żyjesz. Wszyscy widzą w tobie tylko zło. Może już tak wiele razy słyszałeś z ust bliskich ci osób, jak bardzo jesteś nieudanym dzieckiem, nieudaną żoną, nieudanym mężem, nieudanym... człowiekiem, że w końcu poczułeś złość do siebie samego? „Lu­dzie źli są jak ciernie precz wyrzucane, których się ręką nie bierze" (2 Sm 23,6). Jezus, wypowiadając słowa: „Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was" (Mt 5,11), powiedział w sumie : „Biada wam, jeśli będą o was ludzie mówili dobre rzeczy, jeśli was będą zauwa­żali i chwalili, jeśli będą mówili prawdę o was, która wam się należy i jeśli wam będą schlebiać". Dlate­go nie lękaj się cierni. Odkąd Jezus je przyjął, stały się diademem.
Porzuć lęk i złość, porzuć niewiarę w swoje ist­nienie. Przed tobą stoi Ktoś, kto zakrólował w twoim niepotrzebnym nikomu życiu. Ktoś, kto również był niepotrzebny (do dziś mnóstwo lu­dzi spycha Go na margines swego serca, Jego ob­razy wędrują na strychy albo do piwnic, Jego świą­tynie są omijane szerokim łukiem), a mimo to Jego ukoronowane cierniami Serce płonie z miłości do ciebie. On cię rozumie w twoim opuszczeniu i dla Niego jesteś kimś wyjątkowym. Król w cier­nistej koronie odrzucenia stoi przed tobą, gdy trzymasz w swej dłoni ten różaniec, wpatruje się swymi ciemnymi źrenicami w głębię twojego ducha i chce ci powiedzieć, że jesteś Mu potrzeb­ny tylko do jednego: aby mógł cię kochać. Do niczego innego nie jesteś Mu potrzebny.
Czy to wystarczy, byś poczuł się w ogóle po­trzebnym?

Droga krzyżowa

Dźwigając krzyż Jezus okazywał słabość.
Wszechmogący Bóg był zbyt słaby, żeby unieść drewnianą belkę przywiązaną do ramion. Dlacze­go Syn Boży chciał okazać taką słabość, bezsil­ność, niezdolność i niemoc?
Droga krzyżowa jest dla wszystkich wierzących triumfalnym wspinaniem się na piedestał dosko­nałości. Bóg chciał pokazać, co jest dla Niego ide­ałem, który chce w nas dostrzec. Słabość!
Świat prezentuje inny ideał: moc, sukces, zwy­cięstwo, pogardę dla innych, władza, szczyt za­dowolenia i przyjemności. Jezus przeciwstawia temu niewiarygodny ideał: słabość, nieudane życie, klęskę, znoszenie pogardy innych, posłu­szeństwo, szczyt przykrości i cierpienia.
Taki wzorzec człowieka, który jest upodobaniem dla Boga, oczywiście nie byłby zbyt licznie naśladowany, gdyby nie fakt, że my wszyscy już tacy jesteśmy, tylko to ukrywamy. Wstydzimy się słabo­ści, która jest prawdziwą naszą naturą, chwalimy się mocą, która jest naszą maską albo krótkotrwa­łym efektem ogromnego wysiłku. Nie zawsze zda­jemy sobie sprawę, że „świętość" to ideał, który jest najczęściej nieosiągalny nie dlatego, że nie można go doścignąć, ale dlatego, że przed nim uciekamy.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama