Wykład Ks. Prof. Józefa Naumowicza
Pewne okoliczności, mówi Grzegorz, przybliżają nas do Stwórcy: zwłaszcza oczyszczenie serca i pokora. Oczyszczenie przygotowuje nas i kieruje ku Niemu. Pokora pozwala zauważyć właściwy dystans między Jego wielkością i ludzką niedoskonałością (Mowa 27,3-6). Jedynie w ten sposób, który angażuje człowieka osobiście, można „zbliżyć się do poznania” Stwórcy. Nie dochodzimy bowiem do pełnego poznania Boga, ale jedynie zbliżamy się do niego. Nawet dla ludzi „bardzo wzniosłych duchem i kochających Boga” poznanie to pozostaje jedynie cząstkowe. Drogę do pojęcia prawdy przesłania bowiem „mgła” (obłok, który wciąż unosił się nad Górą Synaj, oddzielał bezpośrednią obecność Boga od świata materialnego) i „to ciężkie i słabe ciało”. Może aniołowie – jak sugeruje mówca - którzy nie mają „ciężkiego” ciała, są bliżej Stwórcy i pozostają oświeceni całym Jego blaskiem, posiadają jakąś zdolność pojęcia Jego natury: „jeśli nie zupełną, to lepszą niż my i wyraźniejszą” (Mowa 28,4). Człowiekowi żyjącemu na ziemi natomiast Bóg daje się poznać na tyle, na ile to mu potrzebne, by mógł podążać drogą zbawienia.
4. Wierzę, bo niemożliwe
Pismo Święte mówi o Bogu, że jest jeden, ale też, że jest Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Jak pogodzić te wyrażenia ? Na ogół nie mieli z tym trudności chrześcijanie trzech pierwszych wieków. Dla nich ważniejsza była żywa wiara i ufna relacja do Boga, niż formalne sformułowania. Wierzyli więc w jednego Boga, dokonywali chrztu w imię Ojca i Syna, I Ducha Świętego, oddawali uwielbienie Bogu jako Jedynemu i Troistemu, a modlitwę zanosili do Ojca przez Syna w Duchu Świętym.
Dopiero spory ariańskie zmusiły Kościół do teologicznego określenia tej prawdy. Wtedy wypracowano pojęcie „osoby” (nie istniało ono w filozofii antycznej), a następnie autorzy kapadoccy, Bazyli Wielki i Grzegorz z Nazjanzu, stworzyli proste ale trafne sformułowanie: „jest jeden Bóg w trzech Osobach”. Wówczas także, na pierwszych soborach powszechnych, w Nicei (325) i Konstantynopolu (381) ułożono wyznanie wiary, którym modlimy się w niedzielnych i innych uroczystych mszach świętych. To Credo mówi, że Ojciec, Syn i Duch Święty są jednym Bogiem, między Nimi nie ma różnicy natury czy istoty, a jedynie różnica relacji. Trzej są współistotni, odbierają tę samą cześć i chwałę, chociaż przydziela im się różne działania wobec świata.
Tajemnica Boga jedynego w trzech osobach spotkała się także z ujęciami błędnymi, wynikającymi z przesadnego dążenia do wyjaśnień w kategoriach rozumowych. Byli tacy, którzy przyjmowali istnienie trzech bogów (tryteizm). Inni mówili, że tylko Ojciec jest Bogiem, a nie jest Nim ani Syn ani Duch Święty (różne odmiany arianizmu). Wreszcie długo rozwijał się sabelianizm, który z obawy przed politeizmem nie rozróżniał Osób Bożych i przyjmował, że Ojciec, Syn i Duch Święty to są jedynie imiona jednej i tej samej hipostazy.
Ostatecznie jednak górę wzięło wyznanie wiary nicejsko-konstantynopolitańskie. Idąc wyrażeniami biblijnymi, powtarza ono określenia jeden oraz ten sam przed trzema imionami Bożymi: „Wierzę w jednego Boga Ojca… Wierzę w jednego Pana naszego Jezusa Chrystusa…”. Jeden Bóg posłał jednego Syna i rozlał jednego Ducha, aby utworzyć jeden Kościół. W ten sposób trzy Imiona nie usuwają jedności Boga.
Polemizując z arianizmem, Hilary z Poitiers dowodził, iż twierdzenie: „jest jeden Bóg” nie może być interpretowane w takim sensie, by zaprzeczało, że Syn Boży jest Bogiem. Bóg jest jeden i jest Ojcem, i zarazem Syn Boży jest Bogiem. Te wszystkie zdania są prawdziwe i można je pogodzić ze sobą w świetle wiary i objawienia zawartego w Biblii[15].
-----------------------
[15] O Trójcy Świętej 5,1-2.