Każdy ma swój Tabor

Garść uwag do czytań na II niedzielę Wielkiego Postu roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.

  • Lęk w tej scenie nie ma jakiegoś szczególnego źródła (w Ewangelii jest nim zaskakujące widzenie). Wynika ogólnie z sytuacji w jakiej się znalazł Abram. W jakiś sposób jest on obrazem wszelkich egzystencjalnych lęków człowieka. Bóg jawi się jako ten, kto odpowiada na nie swoimi obietnicami.
     
  • Bóg pojawia się jako przemawiający do Abrahama (głos wewnętrzny), ale też w sposób bardziej namacalny: jego znakiem jest przesuwający się między połami zwierząt dym i ogień. Dla każdego chrześcijanina jest to okazja do zastanowienia się czy i na ile doświadczył działania Boga bardziej namacalnie niż przez głos sumienia.
     
  • Najważniejsze: chwile, w których wierzący doświadczył jakiejś szczególnej Bożej bliskości powinny być inspiracją do zawierzenia Mu, zaufania Jego słowom, kiedy będzie wydawało się, ze Bóg jest daleko i że o człowieku zapomniał.

O tej ostatniej sprawie jest też mowa w Psalmie responsoryjnym. „Pan moim światłem i zbawieniem moim, kogo miałbym się lękać?”. „Będę szukał oblicza Twego, Panie. Nie zakrywaj przede mną swojej twarzy”. „Wierzę, że będę oglądał dobra Pana w krainie żyjących”. Bóg jest moja pomocą. Gdy tracę nadzieję będę szukał Boga, szukał wiary, że On jest i mi pomoże. Umocniony wierzę, że będzie dobrze…

Kontekst drugiego czytania Flp 3,17-4,1

List świętego Pawła do Filipian to pismo przeniknięte pełną entuzjazmu myślą o nowości jaką niesie ze sobą Ewangelia. Stawia trochę świat na głowie. Najlepszym tego przykładem jest zawarty w nim hymn o uniżeniu (kenozie) Chrystusa. Paweł przypomina, że posłuszeństwo Jezusa Ojcu aż do śmierci spowodowało Jego wywyższenie „ponad wszelkie imię”. Z tej perspektywy patrzy św. Paweł na wszelkie utrapienia. Także na swoje przebywanie w więzieniu (ten list należy do tzw. listów więziennych św. Pawła).

Bracia, bądźcie wszyscy razem moimi naśladowcami i wpatrujcie się w tych, którzy tak postępują, jak tego wzór macie w nas. Wielu bowiem postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego, o których często wam mówiłem, a teraz mówię z płaczem. Ich losem - zagłada, ich bogiem - brzuch, a chwała - w tym, czego winni się wstydzić. To ci, których dążenia są przyziemne.

Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować. Przeto bracia umiłowani, za którymi tęsknię, radości i chwało moja, tak stójcie mocno w Panu, umiłowani.

W czytanym dziś fragmencie św. Paweł przypomina:  „Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa”.  Ta świadomość powinna przemieniać nasze życie. Powinna nam pomóc wytrwać, gdy przychodzi zniechęcenie, bo wygodniej byłoby przyjąć zasady, którymi kieruje się świat. Dotkniętych pokusą rezygnacji z ideałów Ewangelii św. Paweł zachęca: „Przeto bracia umiłowani, za którymi tęsknię, radości i chwało moja, tak stójcie mocno w Panu, umiłowani”.

3. Kontekst Ewangelii Łk 9,28b-36

Scena przemienia Jezusa rozgrywa się w samym środku Jego działalności. Uczniowie Jezusa zdążyli się już rozentuzjazmować Ewangelią. Widzieli  Jezusa cudownie uzdrawiającego, wskrzeszającego, wypędzającego złe duchy, widzieli jak rozmnaża chleb. Ale jednocześnie usłyszeli z ust Jezusa niepokojąca zapowiedź: „Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć, będzie odrzucony prze starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie”. Więcej, usłyszeli też słowa „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa”. Osiem dni później trzej z nich idą z Jezusem na górę (wedle tradycji na Tabor) na modlitwę.

Jezus wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim.

Gdy oni odchodzili od Niego, Piotr rzekł do Jezusa: "Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza". Nie wiedział bowiem, co mówi. Gdy jeszcze to mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy weszli w obłok. A z obłoku odezwał się głos: "To jest mój Syn wybrany, Jego słuchajcie". W chwili, gdy odezwał się ten głos, Jezus znalazł się sam. A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie oznajmili o tym, co widzieli.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama