Na Boże Narodzenie - Msza w dzień - z cyklu "Wyzwania".
więcej »W Biblii spotykamy wiele terminów greckich określających, a równocześnie wartościujących i potępiających wszelakie nadużycia w dziedzinie seksualnej.
Różnice znaczeniowe są niekiedy trudne do określenia - co nie dziwi, jako że mowa jest o słownictwie potocznym i dotyczącym spraw wulgarnych. Najbardziej ogólnym terminem jest słowo „porneia” - utrwaliło się we współcześnie używanym określeniu pornografii. Oznacza prostytucję, ale też wszelki bezwstyd, niemoralność.
Inne określenia to nieczystość, bezwstyd, wyuzdanie, zepsucie, nieumiarkowanie, żądza, łajdactwo. Tymi polskimi słowami oddajemy wielość słów greckich spotykanych w Biblii. Szczególnym rodzajem rozpusty jest cudzołóstwo, które uderza nie tylko w godność ludzkiego ciała i cielesnej miłości, ale przede wszystkim w samą istotę małżeństwa.
Może nas dziwić ta mnogość określeń. Apostołowie, zwłaszcza Paweł, docierali do środowisk nieraz bardzo zepsutych moralnie. To wiązało się z potrzebą nazywania rzeczy po imieniu - tak powstawały swoiste katalogi grzechów, także tych cielesnych i najprymitywniejszych. Trzeba powtórzyć, że używanie tych określeń zawsze wiąże się z ich moralnym osądem i potępieniem.
Otwórz: 1 Kor 5,1-13; 2 Kor 12,21; Ga 5,16-21
Autor: ks. Tomasz Horak