Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Carahat – tak po hebrajsku nazywana jest ta straszna choroba, o której mówi Księga Kapłańska. We współczesnych tłumaczeniach praktycznie zawsze ta nazwa oznacza trąd. Kłopot w tym, że trąd, nazywany też chorobą Hansena, nie został potwierdzony na Bliskim Wschodzie przed czasami Aleksandra Wielkiego, czyli przed IV w. przed Chr.
Tymczasem okres wędrówki Izraelitów przez pustynię z Egiptu do Ziemi Obiecanej to czasy tysiąc lat wcześniejsze, a i sama redakcja Księgi Kapłańskiej nastąpiła dobre dwa stulecia przed czasami Aleksandra.
Carahat to raczej szerokie określenie różnych chorób skóry, których objawami są opuchlizny, sączące się rany, łuszczyca, egzemy, grzybice itp. Trąd, który przyszedł na te ziemie później – z chorymi na niego spotykał się Pan Jezus – także dopisał się do owego carahat.
Nie chodzi tutaj o próbę medycznego zdefiniowania owej choroby. Trzeba wskazać na jej niezwykle bolesny społeczny skutek. Dotknięci objawami byli drastycznie wykluczani ze społeczności, dla dobra tejże. Nie wiedziano o istnieniu bakterii czy wirusów. Ale wiedziano, że chory może zarażać.
„Przez cały czas trwania tej choroby będzie nieczysty. Będzie mieszkał w odosobnieniu. Jego mieszkanie będzie poza obozem” – brzmiało rozporządzenie. Nieludzkie, można ocenić. Ale i dziś, gdy przychodzi czas epidemii czy pandemii – przypomnijmy sobie niedawną walkę z wirusem ebola – też padają takie rozporządzenia.
Mimo ogromnego postępu medycyny, w tym względzie niewiele posunęliśmy się do przodu. Zdaje się, że ówcześni prawodawcy doskonale zdawali sobie sprawę, że owi chorzy już za życia swoiście umierali dla społeczności. To dlatego nakazywali, by chory „miał rozerwane szaty, włosy w nieładzie”. Tak bowiem wówczas wyglądali żałobnicy, opłakujący swych bliskich zmarłych.
Ci chorzy swoiście opłakiwali swą śmierć społeczną. A tę udrękę dopełniał jeszcze obowiązek, by ostrzegali zbliżających się, wołając: „Nieczysty!”.
W tym kontekście uzdrowienia trędowatych dokonane przez Pana Jezusa były czymś więcej niż tylko przywracaniem zdrowia. One były też przywracaniem do życia w społeczności.
***
Tekst czytania znajdziesz tutaj