Na Boże Narodzenie - Msza w dzień - z cyklu "Wyzwania".
więcej »Nie ulega wątpliwości: już żydowscy tłumacze nie do końca rozumieli pewne rzeczy. Byli w tym bardziej podobni do nas...
HENRYK PRZONDZIONO /FOTO GOŚĆ Za rydwan masz obłoki, przechadzasz się na skrzydłach wiatru. Jako swych posłów używasz wichry... Jak Pani rozumie te trudne miejsca w Biblii, gdy po wyjściu z Egiptu, podczas wędrówki przez pustynię i zdobywania Kanaanu, Bóg każe Izraelitom niszczyć pogan. Co więcej, gdyby Izrael nie podporządkował się temu nakazowi, zostałby surowo ukarany.
Tutaj przede wszystkim trzeba sobie uświadomić epokę – i to może jest najbardziej istotne. To, co dla nas jest takie straszne, dla nich było czymś codziennym. I nie tylko dla Izraelitów, czyli dla ludzi, którzy wychodzili z Egiptu gdzieś pod koniec XIII wieku przed Chrystusem. Przyjrzyjmy się choćby, jak postępowali Ateńczycy i to w Grecji klasycznej, a zatem w epoce najświetniej rozwiniętej cywilizacji i kultury, którą w znacznej części właśnie oni – Ateńczycy – sami stworzyli. Otóż w czasie wojny peloponeskiej (czyli wojny między Spartą a Atenami) leżąca tuż przy Peloponezie maleńka dorycka wyspa Melos starała się gorliwie zachować absolutną neutralność, co przez pewien czas szczęśliwie jej się udawało. W końcu jednak Ateńczycy postanowili zmusić ją do przystąpienia do rządzonego przez nich tak zwanego Związku Delijskiego. Melijczycy jednak zdecydowanie odmówili. Wówczas, zimą 416/415 roku, Ateńczycy zdobyli wysepkę siłą i wymierzyli jej bohaterskim mieszkańcom najsurowszą karę, jaką wówczas w Grecji stosowano: miasto zostało zrównane z ziemią, wszyscy mężczyźni wymordowani, a kobiety i dzieci sprzedane do niewoli. Oto jak potrafili postępować Ateńczycy pod koniec V wieku przed Chrystusem!
A było to później niż zdobywanie Kanaanu przez Izraelitów...
Niemal osiemset lat później! Jednym słowem jest to jeszcze inny świat, całkiem odmienny od naszego, a także inny sposób myślenia.
Jednak czym innym jest postępowanie ludzi, a czym innym nakazy Boga. Boże rozporządzenia powinny przecież być ponadczasowe.
Trzeba tutaj powiedzieć, że Jozue wszedł do Kanaanu u schyłku XIII wieku przed Chrystusem. Saul, pierwszy król Izraela, żył pod koniec wieku XI, opowiadają zaś o tych wydarzeniach Księgi Jozuego i Samuela. Posiadany przez nas tekst tych ksiąg powstał nie wcześniej niż w VI wieku, zatem co najmniej sześć stuleci później. Oczywiście mówimy tu o redakcji całości, czyli ostatecznym powstaniu ksiąg: Jozuego, Sędziów, dwóch Ksiąg Samuela i dwóch Królewskich. Według Księgi Jozuego właśnie Jozue podbija „cały Kanaan”, a w ten sposób niszczy „wszystkich pogan” i zdobywa wszystko. Ale przecież Jerozolimę zdobędzie dopiero Dawid w 1000 roku, czyli mniej więcej 200 lat po śmierci Jozuego. Mamy tu zatem do czynienia ze swego rodzaju idealizacją przeszłości. Wymordowanie pogan nie jest dla nas wprawdzie żadną „idealizacją”, ale w ten właśnie sposób autorzy chcieli powiedzieć coś swoim rodakom. Co takiego? Chodzi o jedną zasadniczą rzecz: Ich ustami Bóg ostrzega Izraela przed przemożnym wpływem pogańskich ludów, od dawna osiadłych w Kanaanie. To tak, jakby mówił im: „Jeśli obok nich zamieszkacie i w spokoju z nimi się ułożycie, w krótkim czasie staniecie się tacy sami, jak oni!” Tu chodzi nie tyle o wymordowanie ludzi, ile raczej o absolutne odcięcie się od pogańskiego kultu religijnego. Na początku jednak mogło to istotnie przyjmować formę wyniszczania podbijanych ludów.
Dobry przykład tej logiki przynosi tekst z Pierwszej Księgi Samuela (1 Sm 15). Tam Saul otrzymuje od Boga za pośrednictwem Samuela rozkaz obłożenia klątwą Amalekitów, czyli całkowitego wyniszczenia ludzi, ich zwierząt i całego mienia.
Samuel udał się do Saula. I rzekł do niego Saul: „Niech cię Pan błogosławi! Rozkaz Pana wykonałem”. A Samuel powiedział: „Co to za beczenie owiec [dochodzi] mych uszu i co za ryk większego bydła słyszę?” Odpowiedział Saul: „Przygnano je od Amalekitów. Lud bowiem zlitował się nad najlepszymi owcami i większym bydłem w celu złożenia z nich ofiary Panu, Bogu twemu, a to, co pozostało, wytępiliśmy”. Samuel odpowiedział Saulowi: „Dosyć! Powiem ci, co rzekł do mnie Pan tej nocy”. Odrzekł: „Mów!” I mówił Samuel: „Czy to nieprawda, że choć byłeś mały we własnych oczach, to jednak ty właśnie stałeś się głową pokoleń izraelskich? Pan bowiem namaścił cię na króla izraelskiego. Pan wysłał cię w drogę i nakazał: Obłożysz klątwą tych występnych Amalekitów, będziesz z nimi walczył, aż ich zniszczysz. Czemu więc nie posłuchałeś głosu Pana? Rzuciłeś się na łup, popełniłeś więc to, co złe w oczach Pana” (1 Sm 15,13–19).