Jeżeli przebaczamy, wybieramy zasadę życia Bożego. Nie przebaczając, zamykamy się na to życie.
Przebaczenie jest kluczem do naszego serca, ponieważ jest podjęciem tego, czego Bóg pragnie od nas najbardziej. Stanowi ono niezbędne minimum „wymagań”, jeżeli chcemy zbliżyć się do Boga. Mówi o tym jednoznacznie Pan Jezus w Ewangelii (zob. Mt 6,14; 18,35). Ale już Syracydes w Starym Testamencie wyraźnie podkreśla, że nie może oczekiwać od Boga przebaczenia, kto sam nie przebacza bliźnim:
Tego, który się mści, spotka zemsta Pana,
On grzechy jego dokładnie zachowa w pamięci.
Odpuść przewinę bliźniemu,
a wówczas, gdy błagać będziesz, zostaną ci odpuszczone grzechy.
Gdy człowiek żywi złość przeciw drugiemu,
jakże u Pana szukać będzie uzdrowienia?
Nie ma on miłosierdzia nad człowiekiem do siebie podobnym,
jakże błagać będzie o odpuszczenie swoich własnych grzechów?
Sam będąc ciałem, trwa w nienawiści,
któż więc zyska dla niego odpuszczenie grzechów?
Pamiętaj o rzeczach ostatecznych i przestań nienawidzić;
– o rozkładzie ciała, o śmierć, i trzymaj się przykazań!
Pamiętaj o przykazaniach i nie miej w nienawiści bliźniego,
– o przymierzu Najwyższego, i daruj obrazę! (Syr 28,1–7).
Ten tekst pokazuje z jednej strony, że przebaczenie jest warunkiem koniecznym, by autentycznie stanąć przed Bogiem, z drugiej zaś wskazuje, że Bóg ma także w nim upodobanie – ludzie, którzy przebaczają z serca, są Bogu szczególnie bliscy.
Wymownym przykładem tego jest historia Józefa i jego braci. Cały dramat rozgrywa się na kartach Księgi Rodzaju w rozdziałach: 37; 39–50. Bracia zazdrośni o wyjątkowe umiłowanie Józefa przez Jakuba oraz o dar wyjaśniania snów znienawidzili swojego brata. Kiedy nadarzyła się okazja, chcieli go zabić. Ostatecznie pozostawili go jednak przy życiu, sprzedając kupcom w niewolę do Egiptu. Tutaj Józef trafił do Potifara, urzędnika faraona. Zyskał wprawdzie jego duże uznanie, ale wskutek intrygi żony urzędnika trafił do więzienia. Dzięki darowi odczytywania snów zjednał sobie przychylność faraona, który mianował go zarządcą całego Egiptu.
Po latach jego bracia przymuszeni głodem od niego właśnie chcieli kupić żywność dla swoich rodzin. Józef nierozpoznany przez braci, wystawił ich na próbę. Sprawił, że musieli oddać w niewolę swojego najmłodszego brata Beniamina. Kiedy doszło do tego dramatycznego zdarzenia, bracia zaczęli rozdzierać szaty. W imieniu wszystkich wystąpił Juda, mówiąc o ogromnej miłości ojca do Beniamina, który miał mu zastąpić utraconego Józefa. Juda zakończył swoje wystąpienie oświadczeniem:
Teraz więc niech ja, sługa twój, zostanę zamiast chłopca niewolnikiem pana mego, on zaś niechaj pójdzie ze swymi braćmi. Bo jakże mógłbym iść do mego ojca, jeśliby nie było go ze mną? Nie chciałbym patrzeć na nieszczęście, które dotknęłoby mego ojca! (Rdz 44,33n)
Ta wypowiedź Judy, który wcześniej był inicjatorem sprzedaży Józefa (zob. Rdz 37,26n), jest świadectwem przemiany jego serca. Dla naszych rozważań niezmiernie cenne zaś jest wyznanie Józefa spowodowane przez tę przemianę:
Ja jestem Józef, brat wasz, to ja jestem tym, którego sprzedaliście do Egiptu. Ale teraz nie smućcie się i nie wyrzucajcie sobie, żeście mnie sprzedali. Bo dla waszego ocalenia od śmierci Bóg wysłał mnie tu przed wami. Oto już dwa lata trwa głód w tym kraju, a jeszcze zostało pięć lat, podczas których nie będzie orki ani żniwa. Bóg mnie wysłał przed wami, aby wam zapewnić następców na ziemi i abyście przeżyli dla wybawienia wielu. Zatem nie wyście mnie tu posłali, lecz Bóg, który też uczynił mnie doradcą faraona, panem całego jego domu i zarządcą całego Egiptu (Rdz 45,4–8).