Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Św. Paweł mówi: „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść” (1 Kor 6,12).
Dzisiaj ostatnia część naszych rozważań dotyczących relacji pomiędzy kapłanem i kobietą. Jest to temat rzeka i mogłabym pisać o nim długaśne rozważania, ale po co? Napisanie przeze mnie tych kilku słów, miało konkretny cel, który został zrealizowany, dlatego w poniższym tekście chce podsumować to, co powstało.
Jakkolwiek byśmy nie patrzeli na owe relacje, jakichkolwiek pytań nie stawiali, zarzutów nie formułowali najważniejsze w tym wszystkim jest miejsce Chrystusa w życiu konkretnego kapłana i konkretnej kobiety, wiara w Syna Bożego i uczucia względem Niego. Tutaj dobrze wpisują się słowa, które wypowiedział św. Jan Chryzostom: „Gdybyśmy wszyscy byli prawdziwymi chrześcijanami, nie było ani jednego poganina”. I dlatego, jeśli relacja z Chrystusem, która dla kapłana powinna być podstawą wszystkich innych relacji będzie żywa i trwała, to można powiedzieć, że jego relacja z kobietą również będzie uporządkowana. Jeśli pojawią się bolesne napięcia, trudności czy niezrozumienie, ale zostaną one oddane Jezusowi (por. 1 P 5,7), wtedy On zatroszczy się o ich dobre rozwiązanie. Musimy pamiętać, że tylko Jezus jest Panem wszystkiego co istnieje i o wszystko się troszczy. Zaś szczególną opieką otacza tych, który w swojej drodze do Boga z różnych powodów się pogubili (por. Łk 15, 1-7). Kiedy człowiek przychodzi do Boga jako Syn Marnotrawny, nie ma innej możliwości jak tylko pełne miłości przyjęcie go w ramiona Miłosiernego Ojca (por. Łk 15, 11-32).
Św. Paweł mówi: „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść” (1 Kor 6,12). Kapłani wobec kobiet powinni przyjąć postawę taką samą jaką przyjmuje Chrystus, czyli postawę poszanowania ich godności i wartości. Z kolei kobieta musi widzieć w kapłanie wpierw osobę poświęconą Bogu, a dopiero później mężczyznę, nigdy odwrotnie. Oboje zaś są zobowiązani do uszanowania swoich wyborów życiowych. Historia Kościoła jest bogata w przykłady świętych kapłanów i świętych kobiet, chociaż my często koncentrujemy się tylko i wyłącznie na pewnym wycinku z historii. Jednak pamiętajmy o tym, że w świecie, który potrafi jedynie bezpodstawnie oskarżać, szkalować, wykpić czy mordować nie wystarczy modlić się o świętych kapłanów, powinniśmy sami stawać się świętymi każdego dnia, bo jak mówił jeden ze znajomych księży: „kapłani są tacy jak rodziny, w których wyrastają; jak społeczeństwo, w którym żyją”. Współczesny Kościół jeszcze bardziej niż kilka czy kilkanaście lat temu potrzebuje świętych kapłanów i świętych kobiet, i dlatego ich relacje muszą mieć na celu wzajemne uświęcenie, czego życzę zarówno kapłanom, jak i kobietom.