Bp Tadeusz Pikus o ewangelizacji przez katechezę biblijną

O potrzebie wzbogacenia szkolnej katechizacji poprzez naukę słuchania Słowa Bożego zawartego w Biblii - mówi w rozmowie z KAI bp Tadeusz Pikus. Proponuje specjalną "ścieżkę duchowości biblijnej", która towarzyszyłaby katechizacji w szkole.

KAI: Jak ten biblijno-ewangelizacyjny wątek pracy katechetycznej i duszpasterskiej włączyć w katechezę szkolną, która ma charakter lekcji religii?

- W ramach lekcji religii powinna być katecheza. Przecież każda religia, czy konfesja przekazuje własne treści, podając je dla wiedzy, umiejętności i do wierzenia. Niestety w praktyce nie zawsze to się udaje. Nazywamy te zajęcia katechezą, tymczasem najczęściej są one niczym innym, jak tylko przekazywaniem wiedzy, a nawet religioznawstwem, co jest niewłaściwe. Na lekcji religii – analogicznie np. do wychowania fizycznego – powinno dokonywać się wychowanie duchowe. Gdyby wychowanie fizyczne ograniczało się do opowiadania o oszczepie czy o skokach, to byłoby ono nieadekwatne i nieskuteczne. A niestety tak się dzieje, gdy chodzi o lekcje religii. Powinny one obejmować wszystkie zagadnienia związane z religią: a więc i wiedzę, i tradycję, i kult. Nie zapominajmy, że jest to przedmiot konfesyjny, a czasem się od tego odchodzi. Jesteśmy tu niekonsekwentni.

Dlatego „Ścieżka duchowości biblijnej” przewidziana jest wprawdzie na lekcje religii, ale odbywana byłaby niekoniecznie w sali szkolnej. Tak jak na lekcji wychowania fizycznego czasami ćwiczy się na sali gimnastycznej, na boisku, jedzie się na stadion, tak samo w ramach lekcji religii przynajmniej niektóre zajęcia powinno się prowadzić w świątyni.

Niektóre katechezy z programu przybierają charakter "dramy" i nabożeństwa, dlatego najwłaściwszym dla nich miejscem byłby kościół. Tym bardziej, że zaproszeni są na nie również rodzice. Chodzi o to, by stały się one wspólnym przeżyciem dziecka i rodziców. Na tym też polega ich wymiar wychowania duchowego.

Program jest tu elastyczny, proponuje wariant najlepszy z możliwych, ale o ostatecznym kształcie zajęć decyduje katecheta, korzystając z pomocy innych nauczycieli. Nauczyciel muzyki może uczyć śpiewu odpowiednich pieśni, nauczyciel historii – przybliżyć postacie historyczne Starego i Nowego Testamentu, stroje, zwyczaje, cały kontekst kulturowy, w jakim Bóg mówił do ludzi. Czasami jest tak, że abstrakcyjna postać np. Abrahama nie kojarzy się w ogóle z życiem ziemskim. A tymczasem jego życie na ziemi było takie jak nasze, tylko inne były zwyczaje, język, kultura... Ujawnia się w tym diachroniczne objawienie Boga, przeznaczone dla wszystkich ludzi i wszystkich czasów.

KAI: A jak w takim programie ewangelizacyjnym oceniać ucznia? Tylko za wiedzę czy także za sposób przeżywania wiary?

- Za wiedzę, umiejętności i za zaangażowanie na zajęciach. Wiary nie jesteśmy w stanie ocenić. Możemy tylko ocenić, czy uczeń zna Credo, prawdy wiary tej czy innej religii. Natomiast gdy chodzi o jego akt wiary, czy postawę wiary, ocenę pozostawiamy Bogu.

KAI: Czy jednak ludziom młodym nie brakuje dziś raczej wiedzy o Bogu? Osoby pracujące z ministrantami odnoszą niekiedy wrażenie, iż do Mszy św. służą mali poganie... Czy lekcje religii rzeczywiście dają uczniom rzetelną wiedzę religijną? A jeśli nie, to czy nie za wcześnie na program pogłębiający wiarę?

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama