Na Boże Narodzenie - Msza w dzień - z cyklu "Wyzwania".
więcej »Srebrniki, Data, Przygotowania, Wieczerza Paschalna, Wieczernik, Oskarżenie, Mesjasz, Bluźnierstwo?, Kogut zapiał, Wyrok, Przez miasto..., ...w drodze..., ...na Golgotę, Krzyż, Między niebem a ziemią, Wykonało się...
Autor nieznany (1910): "Uwolnienie Barabasza" (PD) Próbując w inny sposób wyjść z opresji [Piłat], daje ludowi wybór miedzy Jezusem, a Barabaszem...
Odesłanie Jezusa do Heroda zakończyło się niepowodzeniem, a sytuacja Piłata coraz bardziej się komplikuje. Jak to już zostało powiedziane, jeśli skaże Jezusa zgodnie z żądaniami oskarżycieli – przyzna się otwarcie do słabości; jeżeli zaś Go uwolni ryzykuje skargę do Rzymu i utratę stanowiska. Tak więc jakakolwiek decyzja niesie za sobą przykre konsekwencje.
Próbując w inny sposób wyjść z opresji, daje ludowi wybór miedzy Jezusem, a Barabaszem. Referendum daje mu szansę rozwiązania problemu. Jeśli bowiem tłum będzie głosował za uwolnieniem Jezusa, wówczas Piłat będzie mógł w razie skargi do Rzymu usprawiedliwić się wolą ludu. W przeciwnym wypadku – będzie musiał wprawdzie ustąpić, ale zachowa twarz.
Propozycja ułaskawienia przez lud, którą łatwo uzasadnić nadchodzącym Świętem Paschy, daje namiestnikowi kolejną możliwość przeciwstawienia się Sanhedrynowi bez narażania własnej głowy.
Poza tym takie zezwolenie na uwolnienie jednego więźnia stanowiło symbol wywierający szczególne wrażenie ze względu na to, co Pascha oznaczała dla Żydów. Było to święto najbardziej uroczyste, które właśnie przypominało uwolnienie całego ludu z Egiptu. Dla namiestnika rzymskiego było to sposobnością osobistego uczestniczenia w uroczystości paschalnej, pomagając mu w ten sposób łagodzić ciśnienie polityczno-religijne, które w tych dniach podnosiło się do budzącego obawy poziomu. Pozostawało to w zgodzie z rzymską zasadą niedomawiania szacunku dla bóstw podbitych ludów, a przy okazji było zamanifestowaniem zarówno siły i władzy Rzymu, jak i jego łaskawości.
Ze źródeł historycznych znane są podobne przypadki:
Tytus Liwiusz stwierdza, że zgodnie ze zwyczajem rzymskim, stosowano wypuszczanie na wolność więźniów z okazji święta „lectisternia” („biesiady bogów” – posągi bogów składano na łożach podczas uczty urządzanej na ich cześć). W Misznie, w traktacie Pesachim można znaleźć następującą, wymyśloną sytuację: Żyd, który jest w więzieniu w czasie zbliżającego się święta, ma uzasadnione powody, żeby się spodziewać (choćby nawet nie był tego pewny), że zostanie wypuszczony przed wieczorem Paschy i dzięki temu będzie mógł spożywać baranka. Także u asyro-babilończyków istniał, mający podłoże religijne, zwyczaj wypuszczania na wolność jednego więźnia podczas trzech dni ósmego miesiąca roku.
Tak więc widać wyraźnie, że powiązanie święto-wolność było dobrze znane w świecie starożytnym zarówno na Zachodzie, jak i na Wschodzie.
Poza tym prawodawstwo rzymskie z łacińskim pragmatyzmem nakazywało wręcz, aby sędzia odstąpił od sprawy, gdyby przewidywał, że w przypadku wyroku skazującego mogłoby dojść do rozruchów wśród ludności. I to ustępowanie stało się tak częste, że cesarz Dioklecjan poleca urzędnikom sądowym, aby nie ulegali wpływom ze strony „vanes voces populi” (zwodnicze głosy ludu).
Znany jest przypadek, kiedy to w 86 roku gubernator rzymski Septymiusz Vegetus powiedział do oskarżonego, niejakiego Fibiona: „Zasługujesz na karę. Mimo to przychylę się do prośby tłumu o przebaczenie ci i w ten sposób potraktuję cię bardziej po ludzku.”
W prawie rzymskim istniały:
venia indulgentia – ułaskawienie po wydaniu wyroku, zarezerwowane tylko dla cesarza, senatu i wysokich urzędników w prowincji (jeśli otrzymali wyraźne pełnomocnictwo cesarza lub senatu)
abolitio – umorzenie oskarżenia przed wydaniem wyroku
acclamationes – referendum, głosowanie ludu
Tak więc Piłat, dając ludowi do wyboru Jezusa lub Barabasza, połączył umorzenie oskarżenia z referendum. Chociaż nie ma wzmianek o podobnych praktykach w tamtych czasach to jednak pomysł Piłata wcale nie jest nieprawdopodobny czy sprzeczny z obowiązującym prawem. Trzeba jednakże zauważyć, że Piłat, chociaż przekonany o niewinności Jezusa, traktuje go jako złoczyńcę, na równi z Barabaszem. W takiej sytuacji nawet gdyby lud opowiedział się za uwolnieniem Jezusa, byłby On już na zawsze skompromitowany jako przestępca zawdzięczający swoje życie jedynie łasce tłumu.
Kim był Barabasz? Z Ewangelii dowiadujemy się, że „znacznym więźniem” (Mt 27,16), uwięzionym „z buntownikami, którzy popełnili zabójstwo” (Mk 15, 7), co więcej „był on wtrącony do więzienia za jakiś rozruch powstały w mieście i za zabójstwo” (Łk 23,19). Św. Jan natomiast pisze o nim, że „był zbrodniarzem” (J 18,40)
Użyte przez św. Jana słowo „lestes” w Biblii Tysiąclecia przetłumaczone jest jako „zbrodniarz”. Tymczasem terminem tym Józef Flawiusz określa również stosujących przemoc zelotów. Tak więc Barabasz niekoniecznie musiał być pospolitym przestępcą, jak często na niego się patrzy. Równie dobrze mógł być jednym z owych „partyzantów” „bojowników o wolność”, którzy walczyli przeciwko okupacji rzymskiej. Wskazują zresztą na to sformułowania zawarte w Ewangeliach. Między innymi fakt, że „Bar Abbas” oznacza po hebrajsku „Syn Ojca” i jest pewnego rodzaju „pseudonimem”, „przydomkiem mesjańskim”, podobnym do innych, przypisywanych przywódcom wielu buntów antyrzymskich. Gdyby tak było to, biorąc pod uwagę oczekiwania mesjańskie Żydów w tamtym czasie - bardziej spełniał je Barabasz, a nie Jezus.
I lud wybrał Barabasza…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |