Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Odpowiedź:
Tutaj argumentacja Agnosiewicza zaprzecza sama sobie. Jeśli zarzuca on przekazom ewangelicznym fikcję, to tym samym jest niekonsekwentny, samemu stosując wyżej i niżej argumenty oparte na opisach z Ewangelii i dotyczące rzekomego „rodzeństwa Jezusa”. O dziwo, taką postawę trafnie skrytykował jeden z piszących na stronę Agnosiewicza[31]. Przejdźmy do dalszej argumentacji Agnosiewicza:
Ale załóżmy hipotetycznie, że ta scena u Jana nie jest oderwana od rzeczywistości. Wówczas w tej samej ewangelii znajdziemy przyczyny dla których Jezus wyparł się swych braci przed śmiercią i opiekę nad matką zlecił swojemu uczniowi. Otóż jego bracia nie wierzyli w jego misję i uważali go za wariata. U Marka skarży się Jezus: 'Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony' (6,4). Jan przekazuje nam, iż nie wierzyli oni w jego cuda: 'Rzekli więc Jego bracia do Niego: Wyjdź stąd i idź do Judei, aby i uczniowie Twoi ujrzeli czyny, których dokonujesz. Nikt bowiem nie dokonuje niczego w ukryciu, jeżeli chce się publicznie ujawnić. Skoro takich rzeczy dokonujesz to okaż się światu ! Bo nawet Jego bracia nie wierzyli w Niego.' (7,3-5).
Odpowiedź:
Tu bardzo wyraźnie widać wyżej przeze mnie wspomnianą niekonsekwencję Agnosiewicza i sprzeczność w jego argumentacji. Cytuje on tutaj Ewangelistę Jana, kiedy mu się to przydaje w argumentacji. A przecież jeszcze przed momentem, ciut wyżej, Agnosiewicz na podstawie opinii Alfreda Loisy’ego pisał, że opisy Ewangelisty Jana to „fikcja” i wymysły późniejszej gminy chrześcijańskiej. Widać tu chaos, zamęt, pogubienie w tej całej „argumentacji”. Dalej Agnosiewicz pisze:
Próbowali też go powstrzymać: 'Potem przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go pojmać. Mówiono bowiem: zwariował' (Mk 3, 20-21). Czyż więc dziwne jest to, że Jezus przed śmiercią mógł powiedzieć: 'nie mam braci'? Tak samo jak czasami ojciec mówi wobec wyrodnego syna: wykreślam cię z testamentu, odtąd nie mam już syna.
Odpowiedź:
Cały problem polega na tym, że w powyższych tekstach, jakie cytuje Agnosiewicz, znów pada tylko ogólnikowe adelfoi – „bracia”, które to słowo, jak wykazałem wyżej na podstawie konkretnych przykładów zaczerpniętych od autorów semickich piszących po grecku, może oznaczać nawet dalszych krewnych, jak brat cioteczny, siostrzeniec, bratanek itd. Hipoteza Agnosiewicza jest więc w tym miejscu oparta na fałszywych przesłankach. Dalej Agnosiewicz pisze:
Jednak u Łukasza czytamy wyraźnie, że Jezus był pierwszym synem Maryi: 'I porodziła syna swego pierworodnego'(2, 7)
Kk. - 'Pierworodny' to czysto prawnicze pojęcie, które zawsze przysługiwało pierwszemu synowi, bez względu na następne potomstwo.
P. - Znów za pomocą nonsensu i mniemań chcę nas ksiądz 'zbić z tropu'. Po raz kolejny posądza ksiądz ewangelistów o prawnicze zacięcie, którego ci jednak nie mieli, ani o tym nie dumali. Oni nie wznosili się na abstrakcje prawniczych sformułowań epoki Jezusa, tym bardziej że jej nie znali pod tym kątem, o czym świadczy choćby opis procesu i skazania Jezusa. Jeśliby przyjąć, że Łukasz, który był lekarzem pochodzenia greckiego, znał się również biegle na żydowskim prawie, pisząc o zrodzeniu 'pierworodnego' Maryi miał na uwadze precyzję prawniczą swej wypowiedzi, a nie sytuację faktyczną owego pierworództwa, wówczas możemy się zastanawiać, dlaczego takiej samej troski prawniczej nie wykazał opisując poczęcie i zrodzenie Jana, o czym pisał w poprzednim rozdziale (zob. 1,13; 1,57). Jan był pierwszym i jedynym dzieckiem Elżbiety i Zachariasza. Sytuacja faktyczna obu dzieciąt, wedle myśli kościelnej, powinna być więc taka sama. Odnośnie Jana pisze jednak Łukasz: 'Dla Elżbiety przyszedł czas rozwiązania i urodziła syna', zaś odnośnie Jezusa nieco dalej: '...nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego syna'.
Odpowiedź:
To o niczym nie świadczy i argument ten jest chybiony. Określenie „pierworodny” stosowano także w Palestynie czasów Jezusa wobec jedynaków. Wymownym tego przykładem jest pewne epitafium datowane na 28 stycznia 5 roku przed Chrystusem, znalezione w 1922 roku w żydowskiej nekropolii Tell el Yehudieh. Epitafium to uwieczniło słowa pewnej młodej kobiety, która zmarła przy porodzie swego jedynego dziecka, mówiąc: „w boleściach rodzenia mojego pierworodnego dziecka los doprowadził mnie do kresu życia”[32]. Kobieta ta na pewno nie miała już więcej dzieci, mało tego, wiedząc już, że umrze przy porodzie i nie będzie miała następnych dzieci, nazwała mimo to swe dziecko „pierworodnym” (por. też przypis do Łk 2,7 w BT, gdzie też wspomniano to epitafium). Tym samym określenie „pierworodny” z Łk 2,7 zastosowane do Jezusa wcale nie dowodzi, że po nim Maria urodziła jeszcze inne dzieci. Warto też zauważyć, że Agnosiewicz w tym miejscu znów próbuje walczyć z argumentacją, jaka w ogóle nikomu nie jest tutaj do niczego potrzebna. W celu odparcia powyższego zarzutu opartego na Łk 2,7 nie trzeba bowiem wcale twierdzić tak, jak tego chce Agnosiewicz, tzn. że autor Ewangelii św. Łukasza stosował jakiś „język prawniczy”. Jak widać na podstawie przypadku cytowanej przed chwilą kobiety z wspomnianego przed momentem epitafium, języka takiego używali nie tylko prawnicy, ale również zwykli, pospolici ludzie w ten sposób się wyrażali. Dalej Agnosiewicz pisze:
Kk. - No dobra, ale przecież nie można wykluczyć, że bracia i siostry Jezusa byli tylko dziećmi Józefa z poprzedniego małżeństwa, że nie były one rodzonymi dziećmi Maryi Dziewicy
P. - Tak, nie można tego wykluczyć. Niczego nie można wykluczyć stojąc na grząskim gruncie teologii katolickiej. A jak wiadomo myślenie to trudna i nieprzyjemna sprawa, zawsze więc lepiej i łatwiej jest w coś wierzyć, bez względu na to jak bardzo jest to wątpliwe.
Odpowiedź:
Czego dość dobrym przykładem tego jest choćby sam Agnosiewicz, który wyżej na bazie bardzo słabych i o niczym tak naprawdę nie świadczących przesłanek wydedukował sobie z NT, że Maria miała inne dzieci, „wyliczając” nawet, że prócz Jezusa było ich siedmioro. I kto tu się opiera na wierze? Dalej Agnosiewicz pisze:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |