Tak rozumiał to też Tomasz z Akwinu, największy katolicki teolog i filozof.
Odpowiedź:
Co nie znaczy, że zawsze musiał mieć rację.
Ale proszę księdza, jeśli mi wolno, pragnąłbym podzielić się z księdzem moimi rozterkami, gdyż chodzi mi w istocie o coś innego, co z tego wynika. Otóż moim zdaniem hołdy jakie Kościół każe oddawać Maryi są gorszące, gdyż przyćmiewają one cześć jaką winniśmy Bogu. Według mnie Maryja zdeklasowała pod tym względem Boga Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego, razem i z osobna wziętych.
Odpowiedź:
„Według mnie” – dobrze powiedziane.
Kk. - Ależ chłopcze Maryja nie odbiera hołdów boskich, tylko pełni rolę wszechpośredniczki w naszych kontaktach z Trójcą Przenajświętszą. W jednej z najdoskonalszych książek o Maryi autorstwa św. Alfonsa Ligouri (patrona konfraterni, która prowadzi Radio pod Maryi imieniem), czytamy: 'Zostaniemy prędzej wysłuchani, kiedy udajemy się do Marii, wzywając jej świętego imienia, niż gdybyśmy wzywali imienia Jezusa naszego Zbawiciela.'
Odpowiedź:
Czy jednak dziś w Kościele rzymskim, po reformach kultu maryjnego od czasu II Soboru Watykańskiego ktoś jeszcze tak naucza? Tego Agnosiewicz nie wykazał.
P. - Ale przecież Biblia wyklucza to w jednoznacznych słowach. Mówi Jezus: 'A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię' (J.14,13-14). Mówi jasno: proście przeze mnie i w imię moje, a ja was wysłucham. Dlaczego więc Kościół twierdzi, że to wcale nie tak, że jest inaczej, że jest droga szybsza i prostsza.
Odpowiedź:
Gdzie dziś Kościół tak naucza? Tego już Agnosiewicz nie powiedział.
Pytam się więc - dlaczego Kościół proponuje drogę na przełaj, czy nie ugrzęźniemy na niej w naszej wędrówce do Zbawienia? Czy nie Chrystus jest jedynym pośrednikiem do tego celu?
Odpowiedź:
Jak wyżej.
Kk. - Tak, Chrystus jest jedynym pośrednikiem, ale jako nasza Głowa włącza całe ciało w swoje pośrednictwo. A ciało Chrystusa w jego najpiękniejszych członkach to Maryja i święci. Prośba o Jej wstawiennictwo nie oznacza zaprzeczenia lub przyćmienia prawdy, że Jezus Chrystus jest jedynym Pośrednikiem zbawienia. Wstawiennictwo Maryi jest całkowicie uzależnione od zbawienia dokonanego przez Chrystusa i czerpie z Jego mocy.
P. - Dosyć to skomplikowana hipoteza i przyznam - słabo ją rozumiem. No bo w Ewangelii Jana powiada Jezus: 'Ja jestem Droga i Prawda i Żywot. Nikt nie przychodzi do Ojca tylko przeze mnie.' (14,6), zaś w Pierwszym Liście do Tymoteusza czytamy: 'Jeden jest Bóg i jeden pośrednik między Bogiem i ludźmi, Syn Człowieczy Jezus Chrystus.' (2,5). Gdzie więc w tym wszystkim sytuuje się Maryja?
Odpowiedź:
Wersy te nie zajmują się pośrednictwem wstawienniczym, jakie dziś w Kościele pełni Maryja, mówią one o czymś zupełnie innym. Pierwszy z przytoczonych wersów mówi o „przychodzeniu do Ojca” w znaczeniu znalezienia się wierzących Jezusa w królestwie Bożym za sprawą Jezusa, który na końcu czasów rozsądzi o tym, kto powinien się znaleźć w królestwie Ojca. Na takie znaczenie wskazuje kontekst poprzedzający tego wersu, bowiem o takim „przyjściu” swych uczniów do królestwa Bożego na końcu czasów mówi właśnie Jezus w wersach poprzednich, tzn. od J 14,2-5. Agnosiewicz narzuca zatem słowom Jezusa z J 14,6 mówiącym o „przychodzeniu do Ojca” inny sens, niż te słowa miały pierwotnie. Pośrednictwo Marii, jakie odgrywa ona wobec wierzących, to zupełnie inna kwestia niż „przychodzenie do Ojca”, o jakim mówi Jezus w J 14,6. Podobnie jest z następnym z „zacytowanych” przez Agnosiewicza wersów, tzn. 1 Tm 2,5. Ten wers również mówi o pośrednictwie w innym znaczeniu. Wystarczy przeczytać drugą połówkę tego wersu, uciętą przez Agnosiewicza, aby się przekonać o tym, że wers ten także mówi o wyjątkowym pośrednictwie Jezusa w znaczeniu odkupienia ludzkości dokonanego na krzyżu. W 1 Tm 2,6 czytamy bowiem, że „Jezus wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie” (1 Tm 2,6 – Biblia Tysiąclecia, dalej: BT). Jezus został w NT nazwany bowiem właśnie „pośrednikiem lepszego przymierza” (Hbr 8,6) i „pośrednikiem Nowego Przymierza” (Hbr 9,15; por. też Hbr 12,24). Przytoczone przez Agnosiewicza wersy nie są w sprzeczności z ideą pośrednictwa Marii pełnionego w Kościele, nie zajmują się bowiem w ogóle takim pośrednictwem i mówią o zupełnie innym pośrednictwie.
Jezus nauczał pastuszków i rybaków, krótko mówiąc - ludzi nieuczonych, nie tylko w teologii, ale i sztuce pisania i czytania. Nie przypuszczam więc aby swoje przemowy i kazania formułował w ten sposób, żeby bez pomocy katechizmu i słownika teologicznego, nie dało się ich odczytać poprawnie. Musielibyśmy przyjąć, że wiara pierwszych wieków chrześcijaństwa, zanim to pojawiły się dogmaty i ich tłumacze, była nad wyraz niedoskonała, by nie rzec - odstępcza.
Odpowiedź:
Obraz świata prezentowanego przez Agnosiewicza jest tylko pozornie zgrabny. Temu, co Agnosiewicz wypisuje, przeczy już choćby to, że w pierwszym wieku św. Paweł pisał swe listy, w których już wtedy musiał wyjaśniać wiele zawiłych kwestii. Jezus nauczał prosty lud, nie oznacza to jednak, że ten „prosty lud” nie miał pytań, że nie rodziły się potem pod wpływem tych nauk kontrowersje itd. Jeśli zaś dziś są także kontrowersje, to nie świadczy to o niczym złym. Wtedy wyjaśniał to choćby Paweł w swych skomplikowanych traktatach teologicznych, jakimi były jego listy, dziś starają się wyjaśniać to katechizm i słowniki teologiczne. Dociekliwość zawsze była cechą ludzką i po to są dziś słowniki teologiczne i katechizmy, aby ją zaspokajać.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |