Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »1. Psychologia i Ewangelia: zbieżności i różnice
Istnieje zbieżność zainteresowań w psychologii i Ewangelii. W obu przypadkach mamy do czynienia z refleksją nad człowiekiem i nad jego zachowaniem. Zbieżność zainteresowań nie oznacza jednak tożsamości. Przeciwnie, między psychologią a Ewangelią istnieją zasadnicze różnice. Psychologia jest nauką, która w centrum uwagi stawia zachowanie człowieka, natomiast w centrum zainteresowań Ewangelii jest człowiek. Głównym celem psychologii jest promowanie dojrzałych sposobów postępowania. Głównym celem Ewangelii jest formowanie dojrzałych ludzi. Jezus wie, że za podobnymi zachowaniami zewnętrznymi mogą kryć się ludzie o bardzo zróżnicowanym wnętrzu, o odmiennej hierarchii wartości, o różnym stopniu dojrzałości, dlatego przestrzega faryzeuszów: „To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca” (Łk 16, 15). Psychologia koncentruje się wyraźnie na niektórych tylko przejawach ludzkiej rzeczywistości i aktywności. Ewangelia natomiast interesuje się całą tajemnicą człowieka oraz ostatecznym sensem jego życia. Psychologia zajmuje się osobowością. Ewangelia zajmuje się osobą.
Najbardziej zasadnicza różnica między psychologią a Ewangelią wynika z faktu, że psychologia jest dziełem człowieka, natomiast Ewangelia jest efektem Bożego Objawienia. Jak każde dzieło ludzkie, psychologia podlega nieustannym modyfikacjom. Kolejne szkoły i kierunki psychologiczne są odpowiedzią na jednostronność czy naiwność poprzednich systemów i okazują się równie ograniczone czy nie wystarczalne, jak tamte. Dla przykładu, psychoanaliza widzi w człowieku głównie popęd seksualny i agresywny, a zachowanie interpretuje jako efekt nieświadomych konfliktów wewnątrzpsychicznych. Z kolei behawioryzm widzi w człowieku kogoś, kto jedynie biernie reaguje na bodźce zewnętrzne, a zachowanie człowieka interpretuje jako skutek działania określonego systemu nagród i kar. Psychologia humanistyczna, która postawiła sobie za cel przezwyciężenie jednostronności poprzednich szkół psychologicznych, poszerzyła spojrzenie na człowieka i na jego zachowanie. Wyeksponowała ludzką świadomość, wolność, aktywność, twórczość, niepowtarzalność. Jednak i ten kierunek nie osiągnął postawionych sobie celów. Począwszy od lat sześćdziesiątych czołową pozycję zaczął tu bowiem odgrywać C. Rogers. A więc akurat ten psycholog, który wśród przedstawicieli psychologii humanistycznej prezentował najbardziej jednostronną i naiwną antropologię. Freud dostrzegał w człowieku głównie zagrożenia i konflikty. Był pod wrażeniem ludzkiej słabości i wewnętrznego rozdarcia. Tymczasem Rogers chce widzieć w człowieku jedynie wewnętrzną harmonię. Nie dostrzega konfliktów i zagrożeń. Nie dostrzega faktu, że człowiek potrafi krzywdzić samego siebie, że potrzebuje Zbawiciela, nawrócenia, wewnętrznej dyscypliny, obiektywnych wartości, autorytetów. W konsekwencji C. Rogers wierzy w spontaniczną samorealizację. W ten sposób psychologia humanistyczna, inspirowana poglądami Rogersa, zredukowała samą siebie do rzędu jeszcze jednej ideologii XX-tego wieku (por. P.Vitz, Psychology as Religion, Michigan 1977).
Tymczasem Ewangelia nieustannie potwierdza swoją aktualność i ponadczasowość. Od dwóch tysięcy lat pomaga milionom ludzi, by pozytywnie przemieniali nie tylko świat, w którym żyją, ale także samych siebie. Ewangelia ukazuje religijność, która nie jest ucieczką od życia, ani zastępowaniem życia, lecz sztuką życia. Jezus wyjaśnia, że „nie każdy, który Mi mówi: „Panie, Panie”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca” (Mt 7, 21). A dalej zachęca: „Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5, 16). Zagłębiając się w Ewangelię człowiek uczy się samego siebie. Odkrywa to, kim jest, w jaki sposób powinien żyć, jakich wyborów powinien dokonywać (por. Mt 7, 12). Ewangelia jest precyzyjną, konkretną instrukcją dojrzałego postępowania, którą ludzie wierzący powinni zamieniać w czyn: „Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale” (Mt 7, 24). Ostatecznym celem słów i czynów Jezusa jest pomaganie człowiekowi, by wygrał zarówno życie wieczne, jak i doczesne, oraz aby jego radość już tu na ziemi była pełna (por. J 17, 13). Jezus nie formuje ludzi naiwnych czy bezradnych, lecz silnych i pełnych realizmu: „Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie” (Mt 10, 16). Jednocześnie stanowczo przestrzega przed faryzeuszami: którzy „mówią, ale sami nie czynią” (Mt 23, 2).
Skoro Ewangelia uczy sztuki dojrzałego życia w oparciu o prawdę, którą człowiekowi objawia jego Stwórca, to nic dziwnego, że znajdziemy w niej zasady, które psychologia odkrywa 2 tysiące lat później. W tym sensie możemy mówić o psychologii w Ewangelii. Okazuje się, że Ewangelia z jednej strony wyprzedza, a z drugiej weryfikuje i potwierdza to, co najcenniejsze w dorobku współczesnej psychologii. Ale to nie wszystko. W Ewangelii odnajdujemy również takie elementy rozumienia człowieka i jego zachowania, z którymi psychologia do dzisiaj nie potrafi sobie poradzić. W tym sensie możemy mówić o psychologii Ewangelii. A zatem o psychologii, która przerasta dorobek współczesnych nauk psychologicznych i do której każdy psycholog powinien się odwoływać, jeśli chce w dojrzalszy i skuteczniejszy niż dotąd sposób pomagać człowiekowi. Przyjrzyjmy się teraz bliżej obu tym zagadnieniom: psychologii w Ewangelii oraz psychologii Ewangelii.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |