Te krótkie, wypływające z treści Ewangelii rozprawki mogą pomóc czytelnikom w refleksji nad naszym chrześcijańskim esse et agere – być i działać. abp Alfons Nossol
89. Słyszał tajemne słowa
Jeżeli trzeba się chlubić – choć co prawda nie wypada – przejdę do widzeń i objawień Pańskich. Znam człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty – czy w ciele – nie wiem, czy poza ciałem – też nie wiem, Bóg to wie – został porwany aż do trzeciego nieba. I wiem, że ten człowiek – czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, też nie wiem, Bóg to wie – został porwany do raju i słyszał tajemne słowa, których się nie godzi człowiekowi powtarzać (2 Kor 12, 1-4).
Ziemia i niebo. Twardy grunt pod nogami i... bujanie w obłokach? Tak łatwo przychodzi wzruszyć ramionami, gdy ktoś zaczyna mówić o widzeniach, o mistycznych doznaniach. I trudno się dziwić. To przecież rzeczy niesprawdzalne. Przynajmniej nie bezpośrednio. Pawłowi też trudno było o tym pisać. „O tym” – w istocie o samym sobie, o swoich przeżyciach, jako że to on jest owym człowiekiem, który został porwany aż do trzeciego nieba. Obok reakcji niedowierzania, wątpliwości, sceptycyzmu częste są także reakcje zafascynowania i bezkrytycznego przyjmowania opowieści o spotkaniach z przychodzącymi „z zaświatów” postaciami, dawanie wiary „proroctwom”. Czy jest w tym względzie jakaś charakterystyczna chrześcijańska wizja?
Jest. Wszystko dla chrześcijanina zaczyna się wraz ze zmartwychwstaniem Jezusa. Tak zresztą zaczęło się to dla św. Pawła. Kilkanaście lat po zmartwychwstaniu spotkał Jezusa. Jako faryzeusz Paweł wierzył w istnienie świata duchowego. Czym innym jednak była jego wiara przed, czym innym po spotkaniu Jezusa (Dz 26). To, co było dotąd przekonaniem, stało się namacalną pewnością. Ten „inny świat” bez wątpienia jest równie realny jak świat naszych ziemskich doznań. Skoro z tego „innego świata” zjawia się ktoś przynajmniej jeden – to znaczy, że ten świat nie jest ułudą ani ludzkim wymysłem.
Na przestrzeni dwudziestu wieków żyło wielu mistyków – ludzi, którym dane było „widzieć niewidzialne” nie tylko wiarą (Hbr 11, 1-2), ale odczuwać, dostrzegać, ze światem tym obcować na drodze wrażeń zmysłowych. Chrześcijanin odpowiada tu zawsze: Tak, to wszystko jest możliwe. Warto jednak zauważyć, że Paweł, który sam tego doświadczył, nie znajduje odpowiednich słów na określenie swoich przeżyć. Dlatego język mistyków jest pełen symboli. Wystarczy przeczytać »Dzienniczek« św. siostry Faustyny, mistyczki naszych czasów, w którym opisy twardej, materialnej rzeczywistości sąsiadują z próbami opisu rzeczywistości świata niematerialnego.
Z drugiej strony łatwo tu o pomyłkę, o branie swoich fantazji za rzeczywistość. Łatwo o mistyfikację i kłamstwo. A nie można wykluczyć i szatańskiej pułapki. Dlatego chrześcijanin jest ostrożny: nie chce przegapić bliskości Boga i świata duchowego, ale też nie chce stać się ofiarą kłamstwa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |