Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »„Wy jesteście przyjaciółmi moimi” – mówi Jezus do swoich uczniów. Mówi tak również do nas. Czym właściwie jest przyjaźń? Czy jest jeszcze na nią miejsce w świecie narcyzów wpatrzonych w swoje ekrany i ekraniki?
Temat zadał sam Jezus w Ewangelii. „Nazwał nas przyjaciółmi, tamtej nocy, przed męką, i odtąd bez niej nie umiemy żyć” (J. Szymik, „Przyjaźń”). Mimo wszechogarniającej promocji egoizmu i konsumpcji wciąż jej szukamy.
Mówiąc o przyjaźni, nie sposób nie łączyć jej z konkretnymi ludźmi, z przyjaciółmi. Niewiele ma do powiedzenia o miłości ten, kto sam nie kocha i nie jest kochany. Ludzkie przyjaźnie prowadzą dalej i głębiej – ku przyjaźni z Bogiem. Z drugiej strony przyjaźń z Bogiem oczyszcza ludzkie relacje, udoskonala je, przemienia. Jak wodę w wino.
Przyjaciel lekarstwem życia
Księgi mądrościowe Starego Testamentu zachwalają ludzką przyjaźń: „Wierny bowiem przyjaciel potężną obroną, kto go znalazł, skarb znalazł. Wierny przyjaciel jest lekarstwem życia” (Syr 6,14.16). „Przyjaciel kocha w każdym czasie, a bratem się staje w nieszczęściu” (Prz 17,17). Pięknym przykładem przyjaźni na kartach Biblii jest więź łącząca Dawida i Jonatana, najstarszego syna króla Saula. Choć Jonatan wiedział, że Dawid może zostać królem zamiast niego, był jego najlepszym przyjacielem, bronił go przed chorym z zazdrości Saulem. Po śmierci Jonatana Dawid pogrążył się w głębokim smutku. Wzorem i źródłem przyjaźni jest ta, którą sam Bóg nawiązuje z człowiekiem. Abraham jest nazwany w Piśmie Świętym przyjacielem Boga (Iz 41,8). O Mojżeszu z kolei napisano, że rozmawiał z Bogiem „twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem” (Wj 33,11).
Ewangelie odnotowują, że Jezus darzył przyjaźnią rodzeństwo: Łazarza, Martę i Marię. Jest w tym coś niezwykle pięknego i ludzkiego. Jezus kochał przecież wszystkich, ale miał ludzi szczególnie bliskich – przyjaciół. Odwiedzał ich, spędzał z nimi czas, wypoczywał po trudach głoszenia Ewangelii. Jan jest uczniem umiłowanym, w jakimś sensie wyróżnionym z Dwunastu. Tylko on pozostał z Jezusem do końca, wytrwał pod krzyżem, gdy inni uczniowie uciekli. To św. Jan przekazał nam najpiękniejsze słowa Jezusa o przyjaźni.
Na temat przyjaźni pisali także starożytni filozofowie. Szukali jej definicji, jej cech. Podkreślali, że jest jedną z najważniejszych cnót i zarazem pragnień człowieka. My jednak wróćmy do Wieczernika i wsłuchajmy się w głos Jezusa, prawdziwego filozofa i pasterza. Jest Wielki Czwartek. Ostatnia Wieczerza, pożegnanie, testament, ustanowienie Eucharystii. Pan umywa uczniom nogi, dając przykład pokornej służby. Za kilkadziesiąt godzin skona na krzyżu. I właśnie w ten ostatni wieczór mówi do uczniów: „Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego” (J 15,15). Co to znaczy? Jak to się przekłada na nasze życie?
Duchowość przyjaźni
Ksiądz Krzysztof Grzywocz, ceniony przewodnik duchowy, który zaginął w ubiegłym roku w Alpach, prowadził kiedyś u salwatorianów w Krakowie sesję poświęconą przyjaźni. Powstały z tego książka oraz zbiór konferencji na płycie CD („W duchu i przyjaźni”). Autor uważa, że słowa Jezusa „nazwałem was przyjaciółmi” to centrum chrystologii (nauki o Jezusie Chrystusie). O to ostatecznie chodzi w chrześcijaństwie – by stać się przyjacielem Jezusa, Boga i człowieka. „Duchowość chrześcijańska jest duchowością przyjaźni z Bogiem, z ludźmi i z sobą samym” – zauważa ks. Grzywocz. „Cały złożony, wieloraki i skomplikowany gmach chrześcijaństwa powinien służyć temu celowi”. Może się zdarzyć, że zapominamy o tym. I wtedy Kościół może przypominać winnicę, w której wszystko jest doskonale zorganizowane: ogrodzenie, winorośle, naczynia, urządzenia, butelki, korki itd. Tylko nie ma wina. „Taka winnica traci sens i ulega powolnemu niszczeniu”.
Czym jest przyjaźń? Jest odmianą miłości, jej specyficzną formą. Samo pojęcie miłości jest znacznie szersze. Wszak mamy kochać wszystkich, nawet nieprzyjaciół. Ale to nie znaczy, że ze wszystkimi mamy się przyjaźnić. To niemożliwe. Co więc wyróżnia przyjaźń od innych form miłości? Przyjaźń zakłada równość osób, bazuje na partnerstwie. Rodzi się z wolnego wyboru, cechuje ją wzajemność, równowaga między dawaniem i braniem. Oczywiście nie da się tej równowagi odmierzyć jakąś aptekarską wagą. Są momenty, gdy ktoś jest słabszy, a ktoś mocniejszy. Ktoś w danym momencie daje więcej lub więcej bierze. Nigdy nie ma idealnego „pół na pół”. Niemniej jednak specyfiką przyjaźni jest wzajemność. „Miłujcie się wzajemnie” – mówi Pan.
Ksiądz Grzywocz zwraca uwagę, że istnieją dwa modele miłości: miłość skośna i równa. Inaczej mówiąc: są relacje pionowe i poziome. Miłość skośna (relacja pionowa) dotyczy sytuacji, gdy nie ma równości w dawaniu i braniu, np. rodzice–dziecko, nauczyciel–uczeń, lekarz–pacjent itd. „W Kościele dużo jest relacji skośnych, często więcej dajemy, niż bierzemy – zauważa ks. Grzywocz. – Ta forma miłości jest ważna, ale nie jedyna i nie jest najważniejsza. Kiedy brakuje relacji równych, w których się daje i bierze, wtedy łatwo o nadużycie w relacji skośnej. Na przykład terapeuta opowiada pacjentowi o swoich problemach, lekarz wchodzi w za bliskie relacje z chorym, spowiednik z penitentem. W relacji skośnej uwaga jest skoncentrowana na osobie, której służymy. To nie pacjent opiekuje się lekarzem albo uczeń swoim wychowawcą. Relacje skośne są ważne i konieczne w społeczeństwie, lecz nie są jedyne i centralne. Bardzo często utożsamiamy i ograniczamy miłość chrześcijańską do relacji skośnej”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |