Obraz Kościoła kształtują przede wszystkim ci, którzy wyznają wiarę w Chrystusa i żyją zgodnie z Jego boską nauką.
Jak wiemy, św. Augustyn zawsze odnosił się do konkretnych problemów duszpasterskich. Czy da się i w tym przypadku to pokazać?
W 380 roku donatysta Tykoniusz, oczywiście wrażliwy także na doktrynę katolicką, napisał rozprawę noszącą tytuł Liber regularum. Można w tej rozprawie dostrzec echo dualizmu neoplatońskiego, gdy prezentuje wizję Kościoła jako „ciała podzielonego na dwoje”, czerpiąc zasadnicze przekonanie z Pieśni nad pieśniami, w której oblubienica stwierdza: „Czarna jestem, ale piękna/uformowana – Nigra [fusca] sum sed formosa” (1, 4 Wlg). Jest to ciało, które po lewej stronie zawiera tylko zło obrazowane przez kolor czarny, a po prawej dobro obrazowane przez harmonię form („formosa”). Chodzi o ten sam podmiot, który mówi w pierwszej osobie, deklarując, że owszem jest czarny, ale jego formy, czyli sposoby wyrażania się, są uporządkowane i harmonijne. Wprowadzony radykalny dwupodział doprowadził do rozbicia w wizji Kościoła – jego zasadą jest przekonanie, że z lewej strony Kościoła znajdują się więc wszystkie niesprawiedliwości i grzechy, a z prawej strony znajduje się światło i łaska. Konkluzją tej wizji stało się przeciwstawienie między tym, co widzialne i tym, co niewidzialne w Kościele. Augustyn, zakorzeniony w nauczaniu św. Pawła, nie zgodził się z tą wizją, wielokrotnie interweniując w obronie głębokiej jedności i jedyności ciała Chrystusa, którym jest Kościół. Dostrzegał rozmaite niebezpieczeństwa, które wynikają z takiego stawiania sprawy. Nie zgodził się więc na rygorystyczne wyodrębnienie w Kościele grupy dobrych i świętych, uznając ich za prawdziwy Kościół, który może rozpoznać tylko oko Boże. Opowiedział się za jednym Kościołem, w którym nikt w czasie przed sądem ostatecznym, gdy Bóg oddzieli dobrych od złych, z jednej strony postawi świętych, a z drugiej grzeszników, nie będzie mógł o tym podziale decydować.
W jedności i jedyności ciała Kościoła – jak wielokrotnie podkreślał św. Augustyn w swoich kazaniach – święci są obecni w nim z pełnej racji i nie tylko w jakim określonym okresie czasu. Jest on ciałem „inkluzywnym”, to znaczy jest ono dogłębnie nastawione na przyjmowanie – należą do niego wszyscy świeci, począwszy od „sprawiedliwego Abla” aż do ostatniego z odkupionych. Zostają oni wszyscy zjednoczeni w Chrystusie: „Wszyscy, którzy przez Chrystusa zostali usprawiedliwieni i są święci – nie przez siebie, ale przez Niego”[3]. W konsekwencji, gdy Augustyn mówi o Chrystusie i o Kościele, Jego Ciele, zawsze mówi o tym samym podmiocie, tak że ten sam podmiot jest zawsze punktem odniesienia dla tego, co dzieje się w ciele. Ten sam jest podmiot modlitwy, udzielania łaski, celebracji sakramentów, codziennego rozprzestrzeniania się odkupienia[4].
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |