Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Bóg nie wybiera wedle zasług, ale zawsze tak jak chce. Możemy krzyżować Jego plany, ale On, korzystając z naszej wolnej - i nieraz złej - woli i tak zrobi jak chce.
Najpierw rozum, potem jedzenie
Dziś najczęściej nie ma większego znaczenia, czy jest się dzieckiem starszym, czy młodszym. Jednak jeszcze w czasach nie tak odległych, gdy starano się uniknąć rozdrobnienia majątków, bycie pierworodnym oznaczało przejęcie dóbr całej rodziny. Inni musieli radzić sobie sami. Możemy się dziwić, czemu Izaak nie mógł podzielić majątku między swoich dwóch – tylko dwóch – synów. Najbardziej zaś dziwi, dlaczego coś tak ulotnego, jak błogosławieństwo ojca, nie mogło zostać udzielone w równym stopniu jednemu i drugiemu. Cóż, inne czasy, inne obyczaje. Faktem jest, że Ezaw zlekceważył swoje pierwszeństwo. „Na co mi pierworództwo, skoro jestem śmiertelnie wyczerpany i chce mi się jeść?” Chleb i potrawa z soczewicy wydawały się w tej chwili ważniejsze niż tak mało konkretne sprawy. Zjadł i zadowolony odszedł. Niewiele znaczyło, że pod przysięgą zobowiązał się do zrzeczenia się swojego pierwszeństwa. Niewiele też będzie się tą przysięgą przejmował, gdy przyjdzie czas na odebranie ojcowskiego błogosławieństwa.
Bez jedzenia nie ma życia
Czy ten, który obiecał dać potomstwu Abrahama całą tę ziemię nie mógł sprawić, by nie panował w niej głód? Niezbadane są Boże drogi. Widać nawet będąc wybranym w szczególny sposób przez Boga, można miewać swoje kłopoty. Bóg potwierdza Izaakowi obietnicę daną jego ojcu, Abrahamowi. Ale w obliczu głodu poleca mu, by nie udawał się aż do Egiptu. Izaak z rodziną przybywa więc do Geraru. Do kraju rządzonego przez znanego nam już z kart Księgi Rodzaju Abimeleka. To nie była daleka wędrówka. Ot, kilkadziesiąt kilometrów na zachód, bliżej morza. Do kraju, w którym znacznie później pojawili się Filistyni (nazwanie Abimeleka królem filistyńskim jest tu anachronizmem).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |