Paweł przebudowuje fundamentalną konstrukcję

Kluczowym terminem w teologii Apostoła Narodów jest usprawiedliwienie.

Jest to po prostu synonim osiągnięcia zbawienia.

Święty Paweł, jako wykształcony i gorliwy Żyd, wiedział, że starotestamentową drogą do zbawienia było rzetelne wypełnianie przepisów Prawa. W tej konstrukcji schemat wygląda w ten sposób: człowiek staje wobec religijnych i rytualnych przepisów Prawa, wypełnia je skrupulatnie, i w ten sposób osiąga usprawiedliwienie. Jeśli jest to możliwe ludzkimi siłami, choćby nawet w przypadku niewielu, to po co zbawcze dzieło Chrystusa wysłużone przez cierpienie męki i krzyża? Tak o tym napisał w Liście do Galatów: „Jeżeli usprawiedliwienie dokonuje się przez Prawo, to Chrystus umarł na darmo”.

Marcin Luter, ojciec XVI-wiecznej reformacji, odwołując się do tekstu Listu do Rzymian, w tej konstrukcji odrzucił nasze uczynki, bo istotna jest jedynie wiara. Święty Paweł napisał przecież: „Dostąpiwszy usprawiedliwienia dzięki wierze”. „Sola fide” – sama wiara wystarczy. Ale to jednak nie wystarcza. Taka interpretacja pojawiła się w Kościele na długo przed Lutrem. I jeszcze w I w. zadał jej kłam autor nowotestamentowego Listu św. Jakuba, natomiast po wiekach zwalczał ją Luter. A autor listu postawił ważną kwestię: „Ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki. Pokaż mi swą wiarę bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę ze swoich uczynków”.

Analizując Pawłową naukę o „usprawiedliwieniu dzięki wierze”, trzeba raczej wskazać na następującą konstrukcję: uczeń słyszy Chrystusowe orędzie i poznaje Jego zbawcze dzieło dokonane na krzyżu, dopełnione zmartwychwstaniem. Ono sprawia egzystencjalne przylgnięcie wiarą i miłością do Zbawiciela. To przylgnięcie angażuje całego człowieka i przemienia go. Uczeń staje się nowym człowiekiem i zaczyna żyć nowym życiem, które owocuje uczynkami. One, na skutek owego aktu egzystencjalnej przemiany, sprawiają, że uczeń Chrystusa nie może postępować inaczej, niż podpowiadają to przykazania Dekalogu. Psychologia nazywa to interioryzacją, czyli przyjęciem do kręgu własnych wartości. Taka konstrukcja sprawia, że Chrystus nie umarł „na darmo”. Jego śmierć staje się bezcennym punktem wyjścia i impulsem do totalnej przemiany. Chrześcijanin nie tyle musi postępować według przepisów Starego Prawa, ile po prostu chce realizować w swym życiu postanowienia Dekalogu, wiedziony egzystencjalnym przylgnięciem do Chrystusa. 

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama