Jest to fragment książki Michała Wojciechowskiego "Biblijny pogląd na świat", który zamieszczamy za zgodą Wydawnictwa Edycja Świętego Pawła
W rozdziałach o pojmowaniu Boga w Starym Testamencie podkreśliłem, że izraelskie rozumienie Boga było dynamiczne i funkcyjne, to znaczy Boga widziano w działaniu oraz pod kątem roli, jaką pełni wobec ludzi. Od tego można przejść do istnienia i cech Boga. Bardzo podobnie jest w Nowym Testamencie. Imiona Jezusa wskazują w pierwszym rzędzie na Jego funkcje (role) i sposoby działania. Wiele z nich, oczywiście, niesie też pewne założenia co do sposobu istnienia Chrystusa, Jego statusu bytowego. Część z tych imion ma jednak sens wyłącznie dynamiczny i funkcyjny. Zacznę od nich, żeby uwypuklić ten aspekt myślenia o Jezusie, zatarty w pewnej mierze przez metafizyczne ujęcie teologii chrześcijańskiej w następnych wiekach. W imionach tych przejawia się też nierozerwalny związek chrystologii z soteriologią, czyli nauką o zbawieniu. Są to bowiem terminy określające Jego rolę względem ludzi i Jego znaczenie dla nich.
Przede wszystkim Jezus jest ich Zbawcą (greckie Soter), to znaczy ratuje ich i leczy. Słowo „zbawienie" ma dziś wydźwięk podniosły i brzmi mało konkretnie. Tymczasem w języku hebrajskim i greckim oznacza ono wybawienie, ratunek, ocalenie i uleczenie. Mówiąc obrazowo, Jezus Chrystus jest naszym ratownikiem. Zbawienie zostało zapowiedziane przez cuda Jezusa, a polegać ma przede wszystkim na tym, że dzięki Chrystusowi zmartwychwstaniemy, a nasze grzechy zostaną wybaczone.
Niekiedy to dzieło Chrystusa określane jest jako Odkupienie. Odkupienie to dosłownie wykup, wyzwolenie z niewoli. Jezus uwalnia więc ludzi z niewoli grzechu i śmierci. Zauważmy, że miano Zbawiciela i Odkupiciela nie zawiera w sobie w sposób konieczny założenia, kim właściwie jest Chrystus. Wskazuje bowiem wyłącznie na to, co uczynił dla nas.
Do tej kategorii należy też miano Mesjasza, czyli Chrystusa. Słowo greckie Christos oznacza to samo,a co masziah po hebrajsku, czyli namaszczonego, pomazańca. Bożymi pomazańcami byli w Starym Testamencie najpierw królowie Judy, ale po upadku doczesnych nadziei z nimi wiązanych oczekiwano w przyszłości nadzwyczajnego króla. Część Żydów rozumiała jego rolę bardziej ziemsko i politycznie, część, przeciwnie, eschatologicznie, i takie właśnie jest spojrzenie Nowego Testamentu. Nadzieje mesjańskie i ich wypełnienie skupiają się na zbawczej roli Mesjasza, a nie na Jego statusie bytowym. Jest to więc określenie funkcji, z której wynika niezwykła godność. Sens funkcyjny uwypuklają synonimy słowa Mesjasz: „syn Dawida", „król (Izraela)", jak też rola sędziego w dniu ostatecznym, która ma przypaść Jezusowi. Godność i funkcja królewska jest sprawowana przez ludzi, ale miano Mesjasza, króla, nie zmierza do wskazania natury Jezusa, lecz właśnie Jego roli.
Potrzebne jest tu istotne zastrzeżenie. W pewnych tekstach Nowego Testamentu słowo „Chrystus" przestaje być tłumaczeniem miana Mesjasz. Staje się drugim imieniem Jezusa. Jak imię Jezus wskazuje na człowieczeństwo, tak Chrystus - na nadzwyczajną godność. Z tego powodu w teologii przyjęto stosować słowo Chrystus szerzej, jako imię wcielonego Syna Bożego, jako podsumowanie Jego bytu i funkcji - w ten sposób stosuję je, oczywiście, w tej książce. W oparciu o to rozumienie wiedzę o Chrystusie nazywa się chrystologią. Na ogół jednak w Nowym Testamencie „Chrystus" to po prostu oczekiwany Mesjasz.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |