Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Maryja w czasie głoszenia Dobrej Nowiny.
Podobnie św. Augustyn – właściwie odczytując informację ewangelistów – swoje rozważanie na temat rodziny Jezusa rozpoczyna właśnie od lektury ostatniego wersetu przekazu o znaku w Kanie Galilejskiej[14]: „Następnie On, Jego Matka, bracia i uczniowie Jego udali się do Kafarnaum, gdzie pozostali kilka dni” (J 2,12). Oto ma Matkę, ma braci, ma uczniów. Pismo święte bowiem nazywa zwykle braćmi nie tylko dzieci tego samego mężczyzny i tej samej kobiety, albo tej samej matki i tego samego ojca, choćby miały różne matki, ale i krewnych tego samego stopnia jak braci stryjecznych i ciotecznych. Pismo święte należy rozumieć zgodnie z jego sposobem wyrażania. Ma ono swój język, kto go nie zna, ten się niepokoi i mówi, skąd On miał braci? Czy Maryja miała inne dzieci? Wcale nie. Od Niej bowiem wywodzi się godność dziewicza. Ta dziewczyna mogła być matką, ale nie mogła być kobietą. Pismo w duchu swego języka nazwało Ją kobietą odpowiednio do Jej żeńskiej płci, a nie z powodu nienaruszenia Jej nieskazitelności.
Pewien urywek Ewangelii opowiada, że powiadomiono Jezusa o przybyciu Matki i braci, którzy stali przed domem, bo Jezus rozmawiał ze swymi uczniami. Wówczas Pan powiedział: „Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi? I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w nie”.
Dla całości należy wspomnieć, iż niektórzy jak arianie, czy część protestantów, negując dziewictwo Maryi post partum i opierając się na subiektywnej interpretacji Mt 1,25 uważali, że Józef i Maryja mieli potomstwo po narodzinach Jezusa.
Niewątpliwie starotestamentalnym terminem „brat” określa się nie tylko bezpośrednie rodzeństwo, ale również bliższych krewnych – kuzynów. Wydaje się, iż właśnie w takim sensie ujmuje Nowy Testament pojęcie „braci” Jezusa[15]. Występujące w Liście do Kolosan określenie kuzyn, zastosowane na określenie Marka który był kuzynem Barnaby (Kol 4,10), jest wyjątkowe i bardzo rzadkie. Było ono bardzo rzadko używane tak w świecie judaistycznym jak i hellenistycznym.
W przekazie jednak wydarzenia w Kanie Galilejskiej, zastosowanie terminu bracia Jezusa, wskazuje na etap redakcyjny, w którym rodzina – krewni Jezusa w Kościele Jerozolimskim odgrywali poważniejszą rolę – choć według niektórych owi bracia Jezusa, Jego rodzina – to uczniowie Mistrza z Nazaretu[16]. Warto jednak pamiętać, iż bracia Jezusa są wymieniani przed uczniami (zob. J 2,12). Również autor Dziejów Apostolskich (Dz 15,13) jak i św. Paweł w Liście do Galatów (Ga 2,9; 2,12) pokazują, iż we wspólnocie Kościoła Jerozolimskiego duże znaczenie odgrywał Jakub, brat Pański[17].
W całości Pisma Świętego, niewątpliwie określenie brat nie oznacza jedynie bezpośredniego pokrewieństwa. Idąc za wskazaniami św. Hieronima, zasadnym jest pamiętać, iż brat to także krewny, osoba z tego samego narodu a także ktoś bliski – umiłowany. W takim znaczeniu wydaje się, iż występuje określenie brat – siostra w pismach Nowego Testamentu, gdy jest mowa o rodzinie Jezusa. Co więcej, teksty z Ewangelii mówią, że matką wyżej wymienionych braci Jezusa (Jakuba, Józefa, Judy i Szymona) była Maria – jednak nie chodzi tu o Maryję Matkę Jezusa, ale o żonę Kleofasa. Nazywano ją „siostrą Matki Jego”, choć według niektórych trudno uznać, iż w jednym domu takie samo imię nosiły dwie siostry. Bardziej zasadnym wydaje się uznanie, iż Maria żona Kleofasa musiała być zatem krewną lub powinowatą Maryi[18].
Powyższe wskazania potwierdzają także same teksty ewangelii. Warto zwrócić uwagę, iż w Łk 2,41-52 jest mowa o tym, że rodzice Jezusa chodzili z Nim do Jerozolimy na święto Paschy, nic jednak w tym tekście nie pozwala sądzić, że towarzyszyły im wówczas jakieś inne ich dzieci. Potwierdzają to słowa Maryi: „oto ojciec Twój i ja szukaliśmy Ciebie” (Łk 2,48). Nie do pomyślenia było, aby rodzice szukali starszego syna zostawiwszy młodsze dzieci bez opieki. Nic też Łukasz nie pisze, by z Józefem i Maryją było rodzeństwo Jezusa[19]. Co więcej, gdyby takowe istniały, wówczas po śmierci Jezusa do opieki nad Matką byłoby zobowiązane Jego młodsze rodzeństwo, nie istniałaby więc potrzeba przekazywania Jej Janowi (zob. J 19,26). Stwierdzenia zaś Mt 1,25: „[Józef] nie zbliżał się do Niej, aż porodziła Syna” nie oznacza, iż potem nastąpiło pożycie małżeńskie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |