Słyszę dziś
«Czemu uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz?» On odparł: «Eliasz istotnie przyjdzie i wszystko naprawi. Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy ma od nich cierpieć»
Chodziło o proroctwa, że przed przyjściem Mesjasza ma jeszcze wrócić na ziemię Eliasz. Ale prócz garstki większość Narodu Wybranego nie rozpoznała w Janie Eliasza, ani w Jezusie, Synu Człowieczym, obiecanego Mesjasza. Nie rozpoznali, bo….
To fragment z Ewangelii Mateusza. Całe to dzieło jest pisane do Żydów; dokładniej chrześcijan pochodzenia żydowskiego. By pokazać, że owszem, Jezus był zapowiadanym Mesjaszem. Argumenty więc były. Mocne. Ale jak się uwierzyć nie chce…
Ta historia w dziejach świata ciągle się powtarza. Ciągle wiara zależy nie tyle od argumentów, ale od tego, czy człowiek chce uwierzyć. Gdy mówi Jezusowi „tak”, argumenty, dotąd odrzucane, zaczynają przemawiać siłą oczywistości…
Znaczy to coś dla mnie? Tak. To wskazanie, że przekonywanie do wiary w Chrystusa argumentami niewiele daje, gdy ktoś w swoim sercu mówi „nie chcę”. Trzeba raczej starać się pomóc temu komuś powiedzieć „chcę”. Wtedy argumenty rozumu przemówią…