Spróbuj czytać Biblię, przyjacielu, według swoich własnych możliwości i na swój sposób.
Opowiadacze izraelscy wiedzieli, że nawet najtrudniejsze teksty wygłaszane z zaśpiewem i poddane zabiegowi płynnego i eufonicznego frazowania szybciej przenikają do ucha i duszy słuchacza, niż mowa mówiona. W mistycznej księdze Tikuni Zochar (XI, s. 45a) jest napisane: „W niebie znajdują się święte miejsca, które otwierają się tylko za pomocą śpiewu". Czytając głośno Pismo Święte, pamiętaj o gestach rąk i mimice twarzy, którymi posługiwał się narrator dla jasnej i wyrazistej wykładni słowa. Albowiem syn Izraela, jak każdy Semita, wypowiada swoje myśli nie tylko za pomocą słów, ale także niezwykle ekspresywną i dramatyczną grą twarzy, oczu i gestykulacją rąk. Ten zespół ruchów, gestów i spojrzeń jest nie tylko akompaniamentem, plastycznie ilustrującym wypowiadane przez niego słowa, ale często jest bądź swoistym i samodzielnym tekstem mimicznym, wyprzedzającym słowną wypowiedź, bądź jest jej ważnym uzupełnieniem. W Piśmie Świętym zdarzają się trudne do zrozumienia fragmenty zdań. Trudność ich jasnego odczytania wynika m.in. ze skłonności do używania przez Hebrajczyków skrótów myślowych, szczególnego i ulubionego środka, dzięki któremu posługując się najmniejszą liczbą słów, wyrażali najbardziej złożone myśli. Ale taki skrót myślowy był zawsze poparty wyrazistą wymową mimiczną i eufonicznym kształtowaniem wypowiadanego słowa, wskutek czego to, co nam dzisiaj w czytaniu wydaje się trudne do odcyfrowania lub do pełnego zrozumienia, dla izraelskich słuchaczy było przejrzyste i proste[2].
Nie myśl jednak, czytelniku, że cię nakłaniam do gestykulowania i mimiki podczas głośnego czytania biblijnego tekstu. Chcę tylko, byś czytając głośno Biblię pamiętał, że w miejscach trudnych i zawiłych narrator starał się rozwiązywać trudności sakralnego tekstu nie tylko za pomocą modulacji głosu i umiejętnie rozłożonych akcentów, ale sięgał również do plastycznej wymowy gestów, to znaczy do tych funkcji, które u nas nigdy nie były stosowane jako estetyczny środek ułatwiający właściwe odczytanie Słowa Bożego. Thomas Merton pisał w swojej rozprawie o Psalmach, że podczas ich lektury „musimy stać się do pewnego stopnia ludźmi Wschodu". O tym warto pamiętać.
Pewnego wiosennego dnia, podczas pobytu w Palestynie - było to w roku 1946 - pojechałem do górnej Galilei i zwiedziłem Safed, miasto malowniczo położone na stromym stoku wysokiej góry. Ulice, spiralami opasujące miasto, połączone są prostopadłymi schodami, które tworzą osobliwą drabinę, opierającą się podstawą o ziemię, a szczytem o niebo. To porównanie nie jest przypadkowe. Ma ono głębokie uzasadnienie w charakterze miasta, które od kilkuset lat, od czasu, gdy zamieszkał tutaj w XIV wieku wielki kabalista rabbi Izaak Luria, jest stolicą żydowskich mistyków i kabalistów. Jasne jest więc, że niezliczona ilość prostopadłych schodów w Safed, łączących ulicę z ulicą, prosi się o porównanie z Jakubową drabiną, po której aniołowie, zstępując z nieba na ziemię i wstępując z ziemi do nieba, odbywali świętą wędrówkę w celach tajemniczych, więc niezwykle podatnych na wszelkie mistyczne dociekania i domysły.
I otóż pewnego wiosennego dnia przybywszy do Safed szedłem w upalne południe nadgryzionymi przez czas schodami, pnącymi się mozolnie na szczyt góry, gdzie wznosiły się ruiny starej warowni. Mijając jakiś dom, usłyszałem z otwartego na parterze okna przepojone modlitewną żarliwością hebrajskie słowa - domyśliłem się, że mieści się tutaj jesziwa (szkoła talmudyczna) - które chociaż mówione na przeciągłym i melodyjnym zaśpiewie, były tak precyzyjnie wypowiadane, że do uszu moich wyraźnie docierał ich pełny sens. Doskonała, czysta wymowa czytającego uwydatniała i uplastyczniała każdą myśl, nieomal ją wypieszczała z tą szczególną troskliwością miłośnika natchnionych Pism, świadomego świętości i głębi wygłaszanego przez siebie tekstu.
-----------------------------------
[2] Ta metoda posługiwania się skrótami zgodnie sąsiadowała w umysłowo-ści izraelskiej z rodzoną skłonnością twórców biblijnych do budowy dzieła literackiego według praw rządzących kompozycją muzyczną, gdzie „naprzód naszkicowany jest temat, który potem powraca w coraz to nowych wariacjach" (Thorleif Boman, dz. cyt., s. 179). Stąd podczas lektury poezji biblijnej w niejednym słuchaczu, wychowanym na wzorach grecko-rzymskiej poetyki, powstaje wrażenie chaosu, rozrzutnego posługiwania się słowem, natrętnego powtarzania tych samych myśli w coraz to innych układach zdaniowych, nadużywanie pleonazmów. W rzeczywistości wszystkie te środki poetyckiego wyrazu należą do kanonu stylistyki biblijnej i mają swój głęboki i mądry sens.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |