Wiara otwiera nam serce. Prowadzi na krańce naszego świata, tam gdzie nie poszlibyśmy z własnej woli...
XXVII niedziela zwykła roku C... Wiara przenosi góry? No to nie ma dla wierzących rzeczy niemożliwych.
To wiara powoduje, że z mojego serca płynie żarliwe wyznanie: Ulituj się nade mną, Synu Dawida.
Wiara jest światłem, które zapala się od drugiego światła, a więc od wiary innych.
Dzięki Bogu – cierpienie nie jest tematem jednoznacznym. Dzięki Bogu wiara przekuwa je w jakieś dobro.
Człowiek budować, owszem, może. Ale przyspieszyć wzrost drzewa – już nie bardzo. A wiara budowlą raczej nie jest.
Jeśli wtedy staram się zachować pokój serca to znaczy, że moja wiara naprawdę zakorzeniona jest w Jezusie.
Bo tak naprawdę nie jestem w stanie zobaczyć, jak ktoś przeżywa swoją relację z Bogiem, jaka jest jego wiara.
Nasza wiara ma wiele wspólnego z drogą Tomasza – bo i my nie chcemy zjawy, chcemy spotkać Boga prawdziwego.
Na to wszystko, co budzi w nas zwątpienie, co pogrąża nas w mroku, jest tylko jedna odpowiedź: wiara.
Jest wielka różnica między ludzką słabością a złą wolą.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.