Dlaczego tak wielu ludzi bardziej troszczy się o groby swoich bliskich, niż o nich samych?
Apostołowie są zupełnie zaskoczeni. Zaglądają do pustego grobu, rozkładają ręce, patrzą na siebie pytającym wzrokiem.
Kamień został odwalony i nie pozostanę w grobie na zawsze. Tylko, czy żyję wiarą w swoje zmartwychwstanie?
Tysiące chrześcijan uczestniczyło w mszy w Bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie, która według tradycji jest miejscem ukrzyżowania, pochówku i zmartwychwstania Jezusa - informuje w niedzielę Associated Press. Dziesiątki tysięcy osób przyjechało do Jerozolimy na Wielkanoc, bo zniesiono większość ograniczeń pandemicznych.
Głównym argumentem świadczącym o zmartwychwstaniu nie był pusty grób, lecz fakt ukazywania się Chrystusa.
Śmierci Jezusa towarzyszyły tajemnicze „znaki": ciemności, zasłona w świątyni rozdarta na dwie części, otwarcie się grobów, powstanie umarłych...
Wszedł do grobu. Ujrzał. Uwierzył. Wiele lat później ubrał to, co widział i czego doświadczył, w słowa.
Anioł przy grobie, a także sam Jezus zaprosili uczniów na spotkanie z Nim w Galilei.
Musiało być coś dziwnego w owej zwiniętej i leżącej osobno chuście, skoro na jej widok w pustym grobie Piotr i Jan uwierzyli.
Dziś, po dwóch tysiącach lat, i ja staję u Twego grobu. Po co tu przychodzę? Do kogo z tamtych świadków wydarzeń jestem podobna?
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.