Śmierci Jezusa towarzyszyły tajemnicze „znaki": ciemności, zasłona w świątyni rozdarta na dwie części, otwarcie się grobów, powstanie umarłych...
Fragment książki "Umęczon pod Ponckim Piłatem?" , który publikujemy za zgodą Wydawnictwa M
Według samych Ewangelii synoptycznych (a więc nie według Jana), śmierci Jezusa towarzyszyły tajemnicze „znaki": ciemności, które ogarnęły ziemię na trzy godziny, zasłona w świątyni rozdarta na dwie części. Mateusz dodaje również trzęsienie ziemi, otwarcie się grobów, powstanie umarłych i ich wejście (z odpowiednimi zjawieniami się) do miasta, które znamiennie - i zobaczymy dlaczego - zostało nazwane przez Ewangelistę nie Jerozolimą, lecz „Miastem Świętym".
Co można powiedzieć o tym wszystkim w perspektywie, którą tutaj przyjęliśmy: studiowania mianowicie historyczności tego, co Ewangelie przekazują o Męce i Śmierci swojego Chrystusa?
Dobrze będzie zastanowić się przede wszystkim nad klasyfikacją, jakiej, na równi z innymi egzegetami, dokonuje wobec tego zespołu „znaków" Pierre Benoit, przez wiele lat dyrektor prestiżowej Ecole Biblique w Jerozolimie: „Trzeba zdać sobie sprawę z rodzaju literackiego tych opisów: nie chodzi tu o migawkowe fotografie ani o reportaż, lecz o opowiadania o znaczeniu biblijnym i o zamierzeniach teologicznych. Nie zaprzeczając dla zasady podobnych cudownych wydarzeń, mamy prawo postawienia pytania, dlaczego zostały w ten sposób opisane i czy autorzy Ewangelii nic mieli zamiaru przywołania tematów biblijnych, które widzieli wtedy urzeczywistnione".
Sławny biblista dominikański pisze dalej: „Istotnie, w Biblii zwyczajnym sposobem opisywania Dnia Jahwe, wielkiego Dnia eschatologicznego, jest powoływanie się na zjawiska kosmiczne, na zburzenie porządku świata, pociągające często za sobą ciemności i perturbacje na niebie. Ma w tym swój udział wschodni scenariusz, który stosuje schematy, nie traktując ich dosłownie, dla wyrażenia jakiejś głębokiej idei, rzeczywistości duchowej. Żydowi wystarczało cytowanie tych fragmentów prorockich Starego Testamentu dla przywołania tematów literackich, którymi byli karmieni również Ewangeliści".
Na poparcie swoich wyjaśnień, ojciec Benoil cytuje, miedzy innymi, Sofoniasza (1,15), Joela (2,10 i 3,3), a zwłaszcza Amosa, którego księga prorocka jest poza tym najstarszą wśród wszystkich ksiąg prorockich w Biblii: Owego dnia - wyrocznia Jahwe - zajdzie słońce w południe i w dzień świetlany zaciemnię ziemię (8,9). Wciąż u Amosa wydają się znajdować wzmianki, które czytane post eventum, mogą nasuwać myśl o przepowiedniach trzęsienia ziemi i wyjściu umarłych z grobów, o czym mówi Mateusz. Przynajmniej tutaj - w odróżnieniu od tylu innych wersetów, które badaliśmy - klimat prorocki mógł w jakiś sposób kierować Ewangelistą, który jest kronikarzem, ale również pobożnym Żydem; on rzeczywiście podaje fakty, lecz także ich religijną interpretację.
Benoit w każdym razie kończy: „Jest to więc dla autorów biblijnych zwyczajny sposób opisywania Dnia Jahwe. Dla Ewangelistów dzień, w którym umiera Jezus, jest właśnie tym Wielkim Dniem, dniem udręki i rozpoczęcia ery eschatologicznej. Jest przeto rzeczą naturalną, iż dla przedstawienia go posługują się obrazami tradycyjnymi w języku prorockim".
Również poza Pismem kanonicznym - aby odnieść się do czasów późniejszych, mianowicie Talmudu - widzimy, że zjawiska „fizyczne" towarzyszą śmierci także rabinów szczególnie sławnych i czczonych: gwiazdy, które stały się widzialne w pełni dnia, przewrócone posągi bożków, Morze Tyberiadzkie, które się otwiera, domy, które się trzęsą z powodu drgania ziemi, drzewa wyrwane z korzeniami...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |