Dom to nie tylko budynek. Dom to moja rodzina, historia, dziedzictwo, wspólnota miłości, ale także „miejsce” cierpienia, samotności, zranień, obciążeń
Bóg ciągle widzi w nas rodzinę – te naturalne relacje, nawet najbardziej poszarpane, w Nim znowu zaczynają coś znaczyć, wiele znaczyć.
Mój bliźni? A któż to taki? Ano mąż, żona, dzieci, bliższa i dalsza rodzina, przyjaciele, znajomi, sąsiedzi, ci, z którymi złączył mnie los...
Chcesz, Panie, przebywać w mojej rodzinie, wśród moich koleżanek w pracy, w sklepie, gdy robię zakupy. Chcesz, Panie, być wśród ludzi.
Dziś niby jest prościej. Jeden mąż, jedna żona. Ale takich różnych niesnasek w rodzinach nie brakuje. To dziecko lepsze, lepsza tamta kuzynka...
O tym, jak wejść do Bożej rodziny, i o Najwyższym wybierającym tych, którzy się „nie nadają”, z Deborą Sianożęcką rozmawia Marcin Jakimowicz.
W życiu wchodzimy w relacje z drugim człowiekiem - one nie mogą być wolne od ducha posłuszeństwa: w rodzinach, w szkole, w pracy.
Rodzina Jezusa posiada dodatkowy wyznacznik – jest nim pełnienie woli Ojca niebieskiego, czyli życie według Bożego planu dla każdego z nas.
Ordynariusz radomski apeluje, by lektura Ewangelii miała miejsce w świątyniach i kaplicach naszej diecezji, a także indywidualnie, w rodzinach i w grupach biblijnych.
Święta Rodzina szykuje się do podróży. Maryja, trzymająca na rękach małego Jezusa, siedzi już na osiołku, a św. Józef podpiera się kijem pielgrzyma.
Jest wielka różnica między ludzką słabością a złą wolą.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.