Przepiękne to drugie czytanie tej niedzieli... Jesteśmy dziećmi Bożymi. Przywykłem już do tego określenia, spowszedniało mi. Ale kiedy się nad nim zastanawiam i uświadamiam sobie, że faktycznie jestem dzieckiem Boga....
Nie jestem dla Niego tylko jednym ze stworzeń, nie jestem dla Niego ani zabawką ani sługą. Jestem dzieckiem. O które każdy porządny rodzic nigdy nie przestaje się troszczyć. Bóg o mnie też. I ten Bóg nie jest daleki, obcy; doglądający mnie z daleka, by w razie czego skarcić. Jest bliski, dobry, pełen ciepła... Tak bliski, jak Niemowlę w żłobie było bliskie swoim ziemskim rodzicom.... Bóg bliski.
A czego ode mnie chce? Pisze święty Jan: „Przykazanie zaś Jego jest takie, abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa, i miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał”. Tylko tyle: wierzyć w Niego i odnosić się do bliźnich z miłością...
Modlitwa
Dziękuję, Chryste, że jesteś Bogiem bliskim. Że choć Ty jesteś Bogiem, a my tylko ludźmi, nie trzymasz nas na dystans, a pozwalasz być obok Ciebie. Tak blisko, że dla nas stajesz się chlebem. Chyba naprawdę możemy powiedzieć, jak tłumaczył święty Paweł na Areopagu, że w Tobie żyjemy, poruszamy się i jesteśmy. Dziękuję Ci za tę bliskość. W świecie, który tak często okazuje się mało przyjazny, bardzo tego potrzebuję.
Dodaj swój komentarz »