Czy w pierwszej kolejności nie myślimy o tym, jak zabezpieczyć własny byt tak, by mieć jeszcze coś w zanadrzu?
Trzeba myśleć o przyszłości. Zachęcają nas do tego rekruterzy szkół, kursów i uczelni, zachęcają do tego reklamy lokat i ubezpieczeń…
Droga jest wymagająca. Trzeba pilnować kierunku, czasem wszystkie myśli człowieka absorbuje zmęczenie. Łatwo wtedy przegapić Jezusa.
Skoro Bóg zna każdego z nas po imieniu, zna również nasze serce, jego pragnienia i myśli.
Logika posiadania zwycięża myślenie o kształtowaniu siebie i swojego serca. I tym samym powoduje „skurcz serca”.
Jeśli prawdziwie przebaczę, złe czyny czy krzywdzące słowa drugiego człowieka nie przychodzą mi na myśl, gdy tę osobę spotykam.
To że działamy tak, jakby wszystko na tej ziemi zależało od nas, to jedno. Gorzej, że tak też często myślimy.
Poruszył ich obraz Ukrzyżowanego czy Zmartwychwstałego? Poczuli się winni czy… zbawieni? I co miał na myśli apostoł wzywając do nawrócenia?
Gdzieś czasem pojawia się myśl, że lepiej, by to inni byli robotnikami w Jego winnicy. Ja się już dość natrudziłam.
Fragment książki "ROZEZNAWANIE czyli myślenie i działanie zgodnie z wolą Bożą", który publikujemy za zgodą Wydawnictwa Edycja Świętego Pawła
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.