Bóg Ojciec patrzy nam prosto w oczy. Na Jego poważnej twarzy widać ślad bólu ojca, który doświadczył śmierci dziecka...
Pan daje nam siłę do zerwania ze ślepotą. Dzięki temu nasze „oczy wiary” mogą dostrzegać Jego obecność w innych.
... są tak samo cielcami, jak te dawne bożki. Mają oczy, a nie widzą, uszy, a nie słyszą.
Banalne dotąd słowa mogą poruszać, znany człowiek może na nowo otworzyć nasze oczy, pobudzić do myślenia, do nowego zaangażowania.
Służyć tym, co wiemy, co umiemy, kim jesteśmy. Trzeba mieć oczy szeroko otwarte, dostrzegać innych.
Stwórca świata patrzy nam prosto w oczy. Na Jego poważnej twarzy widać ból ojca, który doświadczył śmierci dziecka.
Ludzie zamykają oczy i wolą nie widzieć czegoś, co wymaga od nich uważności, wysiłku, podjęcia pracy nad zmianą swojego życia.
Słychać pokolenia pierwszych chrześcijan, kończących tym zawołaniem niedzielną Eucharystię. Widać skierowane ku wschodowi twarze, wypatrujące nadejścia Oblubieńca oczy.
Są z całą pewnością marnością, próżnością – "mają usta, ale nie mówią; oczy mają, ale nie widzą. Mają uszy, ale nie słyszą".
Człowiek, którego oczy są chore, może poznać otaczającą go rzeczywistość tylko częściowo. Lub nie poznać jej wcale.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.