Nie tylko choroby fizyczne potrzebują uzdrowienia. Także relacje z bliźnimi. Przyjaźń, koleżeństwo, a przede wszystkim w rodzinie.
Rodzina – nie ta z plakatu, nawet „kościelnego”, gdzie jakoś nieodmiennie ten sam schemat: zadowoleni, piękni rodzice z parką dzieci.
W Wielki Poniedziałek jesteśmy zaproszeni do domu Łazarza, Marty i Marii. Jesteśmy też zaproszeni do odkrywania wyjątkowości swojej rodziny.
Czasem Bóg próbuje człowieka. Ot, niepozorne gniazdo jaskółcze uruchamia lawinę. Wzrok, bieda, rodzina, śmiech. Po ludzku człowiek zostawiony samemu sobie.
„Bracia” Jezusa to jego kuzynostwo lub członkowie dalszej rodziny. Dla Żydów mieszkających w Palestynie słowo „brat” oznaczało wiele form pokrewieństwa.
Dopóty nie będzie jedności w Kościele, dopóki nie będzie miłości i zgody w naszych rodzinach, w pracy, w miejscu zamieszkania.
To żyjące kilkaset lat drzewo z rodziny sosnowatych pierwotnie rosło w Himalajach, a stamtąd rozprzestrzeniło się w region Morza Śródziemnego.
Dom to nie tylko budynek. Dom to moja rodzina, historia, dziedzictwo, wspólnota miłości, ale także „miejsce” cierpienia, samotności, zranień, obciążeń
Bóg ciągle widzi w nas rodzinę – te naturalne relacje, nawet najbardziej poszarpane, w Nim znowu zaczynają coś znaczyć, wiele znaczyć.
- Dzięki systematycznemu rozważaniu słowa Bożego widzimy ciągłą świeżość w naszych relacjach - mówią Grażyna i Andrzej Janikowie ze Wspólnoty Przymierza Rodzin Mamre.
Jest wielka różnica między ludzką słabością a złą wolą.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.