Jeśli nie ma dla nas innego życia, nie ma sensu żebyśmy ustępowali miejsca niedźwiedziom, żabom i rzadkim gatunkom traw.
Kiedy Bóg dotyka człowieka, wszystko się zmienia. Jego życie nabiera nowego sensu. Zaczyna patrzeć na siebie z innej perspektywy
To Chrystus w niezrównany sposób wyjaśnia sens dziejów i jest ich Panem, objawiając w nich tajemniczą nić Bożego działania.
Dokąd nie jest pytaniem o domy, pola, łodzie, rodziny, zabezpieczenie przyszłości, pozycję społeczną. Jest pytaniem o sens. O fundament.
Bóg. Wskazujący na gliniane stągwie. Niezrozumiały. Ze swoimi podpowiedziami bez sensu. A my z naszym niedowierzaniem. Że nie ta droga...
Wszystko jest bez sensu – mawiają czasem zdesperowani kapitulanci. Jak ich pocieszyć? Jak przekonać, żeby się nie załamywali? Przecież mają rację.
Trudno czuwać, gdy męczy nas zmęczenie, nuda lub brakuje właściwej motywacji, albo gdy nie widzi się sensu czuwania
Może nie pytamy co otrzymamy w zamian. Ale zastanawiamy się czy warto, po co i czy jest sens. Niekoniecznie zostawienia wszystkiego.
Pan Bóg nie ma z nami lekko. Wszyscy w jakimś sensie jesteśmy marnotrawni, bo nie potrafimy odnaleźć się w Jego domu.
Wielkopostne postanowienia nie mają większego sensu, jeśli nie prowadzą do przemiany, jeśli nie rodzą wrażliwości na drugiego człowieka, jeśli nie przybliżają ku Bogu
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.