Być jak Bóg

Garść uwag do czytań na VII niedzielę zwykłą roku A z cyklu „Biblijne konteksty”.

Druga część Jezusowej wypowiedzi dotyczy miłości nieprzyjaciół. Zwraca uwagę, że do starotestamentalnego „będziesz kochał swego bliźniego”, które zresztą usłyszeliśmy w pierwszym czytaniu,  tradycja żydowska dodała „a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził”. Bardzo łatwe, prawda? Wystarczy uznać, ze ktoś nie jest moim bliźnim, a już można folgować swoim najgorszym instynktom.

Tymczasem Jezus mówi: nie tak, nie tędy droga. Miłujcie też tych, którzy was nienawidzą. Módlcie się za nich. Bądźcie lepsi niż ci, którzy nie znają Boga. Bądźcie tacy dobrzy i wspaniali jak wasz Bóg.

Znów, jak w poprzednim wskazaniu, można powiedzieć, że chodzi tu o przerwanie owej logiki odpłaty: jak ty mnie, tak ja tobie. Chodzi o to, by być lepszym. By w ten sposób sprawiać, iż lepszy staje się też świat.

5. W praktyce

Wszystkie czytania tej niedzieli są do uczniów Chrystusa apelem, aby byli lepsi niż otaczający ich świat. Najpierw w Księdze Kapłańskiej - by się nie mścili, ale by też upominali. Bo zło, czy jest dziełem obcego czy swojego, trzeba nazwać po imieniu. Potem – u św. Pawła – by zaprzestali jałowych sporów o to, kto jest ważniejszym chrześcijaninem, a zgodnie wskazywali na Boga. I w końcu w Ewangelii, by umieli zapobiegać nakręcaniu się spirali niechęci. Te wskazania odnoszą się oczywiście także do naszych czasów.

  • Kościół otwarty czy zamknięty? Toruński czy krakowski? Tradycyjny czy modernistyczny? Przykro to mówić, ale wielu katolików w ostatnich czasach zaczęło rościć sobie prawo do określania, kto jest prawdziwym katolikiem, a kto nim nie jest. Dotykają takie sądy nawet biskupów. Nie to, że ten jest lepszy, a ten gorszy. Ten jest cacy, a tamten jest w ogóle niegodny nazywania go biskupem. A o co chodzi?

    Patrząc z perspektywy Jezusowej o drobnostki. O strategię wobec niewierzących i słabo wierzących, o sposób wyrażania jednej wiary, o stosunek do tradycji (nie Tradycji, tylko tradycji). Z powodu takich rzeczy jedni drugich gotowi byliby ekskomunikować. Ilu przez to, zgorszonych naszym odnoszeniem się do siebie, traci wiarę? A przecież Paweł powiedział: „Czyż nie wiecie, że jesteście ( i jedni i drudzy) świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście”.

    Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście. Żaden chrześcijanin nie ma prawa deptać tego, co w drugim jest jakoś owocem działania w Jego życiu Boga.
     
  • Mamy prawo się bronić, kiedy nas atakują? Mamy. Ale nasza konstytucja głosi, że naszym obowiązkiem jest zrobić wszystko, by nie pozwolić na nakręcanie spirali niechęci. Bo to kończy się nienawiścią. Dlatego mamy raczej nadstawiać drugi policzek, iść z kimś więcej kroków, niż nas zmuszają i oddawać więcej, niż chcą od nas zasądzić. Nie możemy stosować zasady „oko za oko”, a tym bardziej „gardło za rozbity nos”. I nie jest to z naszej strony jakaś wielka łaskawość  wobec nieprzyjaciół, ale zasada wpisana w nasza konstytucję.

    O ile jeszcze można zrozumieć, że jakiś chrześcijanin może odpłacać złem za zło w ferworze jakiejś walki, , o tyle trudno pogodzić się, że wielu chrześcijan popiera eskalowanie napięcia zupełnie na zimno. Twierdząc, że to ewangeliczna zasada wierności prawdzie sączą jad nienawiści do tych, którzy nie podzielają naszych zapatrywań moralnych. Tymczasem mieć rację to jedno, a deptać innych ludzi to drugie. My chrześcijanie musimy być lepsi niż ci, którzy Boga nie znają albo znać nie chcą. To nasze bycie świętymi jak Bóg jest najwspanialszym świadectwem naszej wiary.
     
  • Miłujcie waszych nieprzyjaciół. Bierzcie przykład z waszego ojca, który jest łaskawy  i dla dobrych i złych. Nie może być tak, że będziemy wzorem faryzeuszów wyjaśniali sobie, że ten czy ów nie jest naszym bliźnim, więc można się na nim wyżywać folgując swoim złym instynktom. Bycie dobrym dla tych, którzy dla nas są dobrzy, to żadna sztuka. Ale my mamy być lepsi. Mamy być dobrzy i modlić się za tych, którzy nas prześladują. Warto powtórzyć: to nie żadna fanaberia, ideał, który realizuje się gdzieś na końcu jakieś rozwoju duchowego, gdy pokonało się już wszystkie inne przywary. To zasada wpisana w chrześcijańską konstytucję! I nie ma zmiłuj się. Trzeba tak żyć i basta. Zwłaszcza gdy nie chodzi o jakieś naprawdę wielkie krzywdy, ale czyjeś krzywe spojrzenie, drobną złośliwość czy nawet tylko nieokazanie nam takich szacunku i czci,  jakich byśmy oczekiwali
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama