Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Jak prawidłowo odczuwać głód słowa Bożego, właściwie go zaspokajać i dobrze odczytywać święty tekst?
Kto czyta, niech rozumie (Mk 13,14)
Hasło to wplecione zostało do mowy eschatologicznej Jezusa (tzw. małej apokalipsy) w jej najstarszej wersji, Markowej. Następuje ono po aluzji do tekstu z Księgi Daniela o ohydzie spustoszenia (Dn 9,27). Księga Daniela, napisana w gatunku literackim apokaliptycznym, celowo tajemniczym, wymaga od czytelnika wnikania w treści objawione w wizjach symbolicznych, które trzeba wpierw rozszyfrować. Bohaterowi tej księgi, przedstawionemu jako prorok Daniel, który zgłębia proroctwo Jeremiasza i prosi Boga o światło, anioł Gabriel wyjaśnia przyszłe dzieje Ludu Bożego (angelus interpres). Scena ta ilustruje trudności lektury biblijnej i podaje przykład do naśladowania.
Podkreślana wtedy przez anioła potrzeba wysiłku w stronę pożądanego zrozumienia (Dn 9,23.25) da się rozciągnąć na wiele tekstów Pisma Świętego, o tyle że lektura ich nie była i nie jest łatwa. Nie była łatwa – wyznają to szczerze nawet święci specjaliści od jego tłumaczenia, doktorowie Kościoła. I tak „książę egzegetów”, św. Hieronim, pisał w jednym z listów obrazowo o lekturze Pisma, którego treść porównał z orzechem: „Kto chce się do miąższu dobrać, musi rozłupać skorupę”. Wiadomo, jak wiele wyjaśnień egzegetycznych pozostawił nam św. Augustyn, a jednak stojąc wobec trudności, wyznał Bogu o Piśmie Świętym: „Ty nie chciałeś, aby na próżno było napisanych tyle ciemnych stronic”. Trzeba więc i nam szukać owego „nie na próżno”. Komentując Ewangelię św. Jana, tak mówi on o wysiłkach zrozumienia: „Czy może lekkomyślnie postępujemy chcąc roztrząsać i badać słowa Boże? A po co zostały one wypowiedziane, jeśli nie po to, by je poznano... usłyszano... zrozumiano?”
Nie jest łatwa dziś lektura biblijna, gdy człowiek rozleniwiony łatwymi środkami przekazywania informacji, zwłaszcza przez środki masowego przekazu, na czele z audiowizją, niechętnie ucieka się do pogłębionej lektury Pisma Świętego, woli zamiast tekstów trudnych przeglądanie w komiksach barwnych scen biblijnych. Jest to o wiele za mało, jak na głód człowieka.
Kto więc chce tekst święty zrozumieć, musi się skupić, wyciszyć, uspokoić. W tym celu dobrze jest oznaczyć sobie każdego dnia stosowny czas na poważną lekturę Pisma. Niezależnie od tego, warto mały egzemplarz Biblii zabierać ze sobą w drogę przewidując w niej wolny czas przy okazji oczekiwania na przystanku, na dworcu, przed wizytą lekarską.
***
Powyżyszy tekst jest fragmentem książki Augustyna Jankowskiego OSB "Lectio Divina, Boże Czytanie". Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC. Książkę można nabyć tutaj
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |