Garść uwag do czytań na drugą niedzielę Adwentu roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Głos się odzywa: «Wołaj!» -
I rzekłem: Co mam wołać? -
«Wszelkie ciało to jakby trawa,
a cały wdzięk jego jest niby kwiat polny.
Trawa usycha, więdnie kwiat,
gdy na nie wiatr Pana powieje.
<Prawdziwie, trawą jest naród>.
Trawa usycha, więdnie kwiat,
lecz słowo Boga naszego trwa na wieki».
Wstąpże na wysoką górę,
zwiastunko dobrej nowiny w Syjonie!
Podnieś mocno twój głos,
zwiastunko dobrej nowiny w Jeruzalem!
Podnieś głos, nie bój się!
Powiedz miastom judzkim:
«Oto wasz Bóg!»
Oto Pan Bóg przychodzi z mocą
i ramię Jego dzierży władzę.
Oto Jego nagroda z Nim idzie
i przed Nim Jego zapłata.
Podobnie jak pasterz pasie On swą trzodę,
gromadzi [ją] swoim ramieniem,
jagnięta nosi na swej piersi,
owce karmiące prowadzi łagodnie.
Przesłanie proroctwa jest chyba jasne. To zapowiedź końca kary Izraela, zapowiedź jego wyzwolenia z niewoli babilońskiej. Zapowiedź, że już wkrótce Bóg sam zatroszczy się o swój lud, dla którego nastaną w końcu lepsze dni. Znamienne, że nie ma tu żadnego warunku; że Izrael odzyska wolność jeśli. Nie. Bóg go wyzwoli i już. Bo uznał, że dość już kary. Że pewnie teraz Jego ukochany lud już zmądrzał.
A szczegóły? Może parę drobnych wyjaśnień, do kolejnych akapitów...
- Pierwszy akapit czytania jest w świetle wcześniejszych wyjaśnień jasny. Nie ma co się powtarzać.
- Drugi akapit.... O przygotowaniu drogi na pustyni... Wbrew pozorom niekoniecznie jest to wezwanie, by to Izrael przygotował drogę Bogu. Tak wygląda, gdy cytat ten jest użyty w Ewangeliach. Ale tu jest ciut inaczej. Nie ma żądania nawrócenia. Jak napisałem wcześniej jest zapowiedź: Bóg przyjdzie, zainterweniuje. Niezależnie od gotowości Izraela. Czas kary się skończył. O co więc chodzi?
W dawnych czasach nie było dróg w dzisiejszym tego słowa znaczeniu. Owszem, w okolicach miast czy innych ludzkich osiedli przebiegały jakieś gorzej albo lepiej utrzymane trakty, ale nie było traktów łączących jakieś bardziej od siebie oddalone miejscowości. Na marginesie, wielką zasługą cywilizacyjną Rzymian było, że takie drogi zaczęli budować. Ale Rzymianie póki co siedzą na Półwyspie Apenińskim i nie mają wpływu na to, co dzieje się w Ziemi Świętej. „Przygotowanie dróg” można raczej uznać za jakieś „przetarcie szlaku”. Zapoznanie się z nim, gdzie trzeba znalezienia obejść jakichś terenowych przeszkód., zorientowanie się, gdzie można zaopatrzyć się w wodę, gdzie są warunki dobre do przenocowania i temu podobne. Działania takie prowadzono zawsze, kiedy w jakiś bardziej oddalone od stolicy okolice miał przybyć król czy inna ważniejsza osobistość. Dla mieszkańców krainy były widomym znakiem, że wieści o możliwym przybyciu władcy nie są plotkami, że faktycznie coś się w tym kierunku dzieje.
Kiedy więc Izajasz wzywa do przygotowania dróg chce po prostu powiedzieć, że wieści o mającej nadejść Bożej pomocy nie są wymysłem. Że rozpoczęły się już przygotowania...
- Naród jak trawa czy więdnący kwiat i słowo Boga trwające na wieki.... Chodzi o kruchość Izraela, gdy opiera się na własnych kalkulacjach. I przypomnienie, że może on wesprzeć się na obietnicach Boga. Bo Bóg skoro obiecał – kiedyś tam, podczas zawierania przymierza na Synaju – na pewno słowa dotrzyma. Jego słowo trwa na wieki.
- Bóg nadchodzący jako pasterz... Bóg nie przychodzi dla samego przyjścia. I ewentualnego zemszczenia się na tych, którzy Mu się sprzeciwiali. Przychodzi by się o swój lud zatroszczyć.