Jeśli pod Damaszkiem Bóg wyciągnął swoją prawicę nad Szawłem, to nie po to, by go powalić, ale po to, by go podnieść.
Na jednej ze stron internetowych poświęconych świętemu Pawłowi przeczytałem: „Po nagłym, niespodziewanym i cudownym nawróceniu przyjął chrzest i zmienił imię na Paweł”. Te trzy przymiotniki: nagłe, niespodziewane, cudowne dobrze określają tradycyjne rozumienie tego, co przyjęło się nazywać mianem „nawrócenia”.
Oto Szaweł jechał sobie do Damaszku z listami polecającymi, by prześladować chrześcijan, i wtem: „olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos: «Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?»” (Dz 9,3-4). Innymi słowy: Szaweł zmierza sobie spokojnie do Damaszku, Pan Bóg go poraża światłością niby obuchem w łeb, Szaweł upada (a najczęściej – spada z konia, o którym nic nie wiadomo nawet, że był), słyszy głos i właściwie po wszystkim.
Przyznam szczerze, że zawsze miałem wątpliwości co do wszelkiego rodzaju nagłych, niespodziewanych i cudownych nawróceń. Jest w nich bowiem coś niesprawiedliwego. To tak jakby Pan Bóg miał jakieś osobne kryterium dla wybranych, a innych skazywał na własny wysiłek w kwestii nawrócenia.
Czy rzeczywiście Szaweł został nawrócony wbrew sobie i niejako na siłę? „Upokorzony, powalony na ziemię, pozbawiony wzroku, zobaczył, jak fałszywe było to, w co do tej pory święcie wierzył. Jego świat legł w gruzach” – napisał ktoś o świętym Pawle. Owszem, jego świat legł w gruzach, ale stało się to już dużo wcześniej.
Szaweł był oddany tradycji przodków, wierny swojemu narodowi i religii, przewyższając w gorliwości – jak sam powiada – wielu swoich rówieśników. To z tej gorliwości zrodziła się nienawiść do chrześcijan uważanych wtedy za nową sektę w łonie judaizmu. Szaweł był prawdziwym fanatykiem: „Niszczył Kościół, wchodząc do domów, porywał mężczyzn i kobiety i wtrącał do więzienia” (Dz 8,3).
F.B. Craddock w swoim kazaniu o świętym Pawle pokazuje, iż tym, co najbardziej musiało zirytować Szawła, było rozpowszechniające się wśród wyznawców nowej drogi przekonanie, że nie jest już ważne to, czy należy się do narodu żydowskiego; teraz liczy się zaufanie do Boga i wiara w Jezusa. Takie postrzeganie wiary w Boga było odrzuceniem całej koncepcji wybraństwa.
Ale Szaweł w gruncie rzeczy wie, że to jest słuszne. Wie i dlatego walczy. uznanie tej prawdy równałoby się bowiem zanegowaniu wszystkiego, w co dotąd wierzył. „Czarna chmura jego goryczy formuje się w oko cyklonu, który zawisł nad młodym Kościołem. Szaweł uderza tak, by go zniszczyć. W imię przodków, w imię ojczyzny, owszem, w imię Boże. […] Aż wreszcie – niczym ranne zwierzę – pada w piach niedaleko Damaszku, czekając na pomocną dłoń Boga, któremu – jak sądzi – służy”.
To, co się wydarzyło pod Damaszkiem, było punktem kulminacyjnym skomplikowanego procesu, który już od dawna toczył się w sercu i umyśle Szawła. Można by powiedzieć, że Szaweł już od dłuższego czasu przygotowywał „grunt” dla tego spotkania. upadek pod Damaszkiem był aktem ostatecznej kapitulacji i przyznania racji Temu, którego prześladował.
Historia tak zwanych cudownych, nagłych i niespodziewanych nawróceń najczęściej poprzedzona jest historią długiego i głębokiego zmagania czy nawet walki. Spektakularna interwencja Boga jest ostatecznie odpowiedzią na poszukiwanie, które dokonuje się czasami dramatycznie, a nawet może się objawiać jako zacięta i fanatyczna walka z Panem Bogiem. Bywa, że najbardziej zaciekli wrogowie Boga stają się Jego najgorliwszymi apostołami. Nawrócenie na pewno nie jest owocem bezczynnego oczekiwania. Bóg daje się odszukać także tym, którzy z Nim walczą.
Wydawnictwo WAM W zakończeniu wspomnianego kazania autor pisze: „Nie tak dawno Bóg wyciągnął rękę, by pobłogosławić mnie i moją rodzinę. Kiedy to uczynił, przyjrzałem się jej – była pokryta bliznami. Tak wygląda ręka miłości wyciągnięta do tych, którzy są pełni goryczy”.
Jeśli pod Damaszkiem Bóg wyciągnął swoją prawicę nad Szawłem, to nie po to, by go powalić, ale po to, by go podnieść. I zapewne była to ręka pokryta niejedną blizną pozostałą po ciosie zadanym przez walczącego z Nim Szawła.
***
Tekst jest fragmentem książki "Czy Bóg nas kusi? 50 pytań o wiarę" autorstwa księdza Andrzeja Draguły. Publikacja ukazała się nakładem wydawnictwa WAM.