Syn marnotrawny

Zwykła przypowieść? A może swoista Ewan­gelia w Ewangelii?

Ta przypowieść po dwóch poprzednich stanowi swoisty szczyt. Składa się na to zarówno forma literacka opowiadania, jak i jego treść teologiczna. Nie na darmo nazwano ją „Ewan­gelią w Ewangelii” (A. Jülicher) – tyle mówi o Bogu Ojcu mi­łosiernym. Ostatnio zaznacza się dążność, by ją nazywać „Oj­ciec marnotrawnego syna”, co ma z pewnością swoje uzasad­nienie. Nazwa zaś tradycyjna ma tę zaletę, że eksponuje rys, którego brakło w dwóch poprzednich przypowieściach. Ukazu­je się tutaj wartość tak dziś słusznie podkreślanej metanoi. Syn marnotrawny to czyni, do czego nie była zdolna ani owca, ani drachma.

Okoliczności wypowiedzenia jej były zapewne takie same jak dwóch poprzednich (zob. wyżej, s. 99–106).

Łk 15,11–32
11 Powiedział też: «Pewien człowiek miał dwóch synów. 12 Młod­szy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część własności, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. 13 Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swoją własność, żyjąc rozrzutnie.14 A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedosta­tek. 15 Poszedł i przystał na służbę do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola, żeby pasł świnie. 16 Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. 17 Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu przymieram głodem. 18 Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i względem ciebie; 19 już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mnie choćby jednym z twoich najemników. 20 Zabrał się więc i po­szedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. 21 A syn rzekł do niego: „Ojcze, zgrzeszyłem prze­ciw Niebu i wobec ciebie, już nie jestem godzien nazywać się two­im synem”. 22 Lecz ojciec powiedział do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i san­dały na nogi! 23 Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i weselić się, 24 ponieważ ten syn mój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się weselić.

25 Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. 26 Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. 27 Ten mu rzekł: „Twój brat powró­cił, a oj­ciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego”. 28 Rozgniewał się na to i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu.  29 Lecz on odpowiedział ojcu: „Oto tyle lat ci służę i  nie przekroczyłem nigdy twojego nakazu; ale mnie nigdy nie dałeś koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. 30 Skoro jed­nak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządni­cami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”. 31 Lecz on mu odpowie­dział: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko, co moje, do ciebie należy. 32 A trzeba było weselić się i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”».

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg