Bądź jak Bóg

Nie, to nie szatańska pokusa. To Jezus uczył, że przynajmniej w jednej dziedzinie to możliwe

Konstytucja królestwa, opowieść druga część szósta

W opowiadaniu o aresztowaniu, skazaniu i ukrzyżowania Jezusa jest mnóstwo wzmianek o bezinteresownym okrucieństwie tych, którzy Go otaczali. W zasadzie wystarczyło postawić Go przed sądem, znaleźć dowody winy i skazać. Ale ten proces stał się dla wielu trzeciorzędnych postaci tamtych wydarzeń okazją do wyżycia się. Szyderstwa, opluwanie, bicie... Jakim prawem? Co w tych ludziach siedziało, że pozwalali sobie na takie zachowanie?

Dziś jest podobnie. W cywilizowanych społeczeństwach wszystko ogranicza się do słów, ale też raniących. Surowe osądy, złośliwe porównania, obelgi, szyderstwa, epitety. Bo? No bo ten człowiek sobie zasłużył. Jest taki i owaki. Nie można żyć w zakłamaniu. W imię prawdy (a jakże!) trzeba jasno powiedzieć, jaki jest. Zło musi być ukarane... Nie wiadomo tylko, czemu nie przez kompetentne władze sądownicze, a ludzkie języki...

A co mówi Jezus w Kazaniu na górze?

Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził.  A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują;  tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią?  I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?  Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.

Portal Wiara.pl Kazanie na górze s2 cz6



Że trzeba kochać swoich bliźnich to oczywiste. Są nam bliscy, często okazali nam wiele dobra, nikczemnością byłoby się nie odwdzięczyć i zachowywać jak egoista. Tyle że to nic nadzwyczajnego. Tak robi każdy uczciwy człowiek. Nawet niewierzący. A uczeń Chrystusa ma przecież być lepszy. Ma być dla tego świata rozświetlającym mroki światłem, ma być solą nadającą mu lepszy smak....

Jezus jasno mówi: wobec swoich wrogów Jego uczeń ma być jak sam Bóg. On pozwala cieszyć się słońcem pozwala i dobrym i złym. I jednym i drugim daje też plony ziemi. Niesprawiedliwe? Skądże znowu. Kiedyś przecież wszystkich osądzi. Ale jest dobry, a karanie pewnie wcale nie daje mu satysfakcji. Widząc grzechy najpewniej często po prostu cierpliwie czeka mając nadzieję, że człowiek w końcu się ocknie i wróci na ścieżkę dobra. Zresztą... Gdyby zaraz karał złych ludzi jaki mieliby powód, żeby do Niego wrócić? Za co mieliby Go kochać? Mogliby tylko stać się fałszywymi pochlebcami, drżącymi przed Nim ze strachu...

Jeśli chrześcijanie myślą czasem, że ich powołaniem jest piętnowanie zła, są w błędzie. Jezus uczy, że podobnie jak Bóg, mamy ten świat przemieniać dobrocią. Nie wystarczy więc kochać tylko swoich bliskich, folgując swoim niskim instynktom  wobec nieprzyjaciół. Nawet jeśli to tylko słowa. Na tyle stać każdego porządnego człowieka. A chrześcijanin musi być inny; musi być lepszy.

Jeszcze raz: to nieprawda, że zadaniem chrześcijan jest karać zło, bo bez tego ono się rozpleni. Jezus gdzie indziej zabronił wyrywać chwasty z łanów zbóż, by przypadkiem tępiąc chwasty nie zniszczyć i zboża. Chrześcijanie powinni to sobie wziąć do serca. I sąd zostawić łaskawemu i cierpliwemu Bogu. Mrzonki? Taka metoda nic nie da? Może. W każdym razie tak uczył sam Jezus.  

Znamienne, że właśnie w tym kontekście padło owo wyzwanie Jezusa do bycia doskonałym jak doskonały jest nasz Ojciec Niebieski. Przecież tak naprawdę nie jesteśmy w stanie Bogu w niczym dorównać. Nigdy nie będziemy mieli Jego wiedzy, Jego wszechmocy; nigdy nie damy rady bliźnim pomagać tak, jak On pomóc może. Jesteśmy ograniczeni cielesnością i czasem. I nigdy nie będziemy tak bezgrzeszni jak On.  Ale też Jezus wcale chyba tego od nas nie oczekiwał. Kontekst Jego wypowiedzi wskazuje jasno, w czym jesteśmy w stanie do Boga się upodobnić: w dobroci dla swoich nieprzyjaciół, w miłości dla ludzi złych.

Zaskakujące, prawda? Mamy dla naszych wrogów być tak dobrzy, jak jest dla swoich wrogów dobry Bóg. Ten, który sprawia, że i dla nich świeci słońce i dla nich też pada deszcz. Sąd może poczekać. Miłość nieprzyjaciół – nie.

Zobacz też:

 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg