Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »To wyjątkowe określenie, jedyny raz użyte w Biblii, kojarzy mi się z jedynym w swoim rodzaju kwitnięciem śliwy z Bra.
Nie można bez wzruszenia czytać słów Piotra, w których mówi o Bogu Ojcu, który okazał nam miłosierdzie przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa. Powstanie z martwych jest zrodzeniem nas do osiągnięcia dziedzictwa życia, nie tylko wiecznego, ale niepokalanego i niewiędnącego. Jeśli On nas kocha taką wrażliwością miłosierną, to czego można się lękać? Jaki lęk może nas paraliżować, skoro śmierć staje się nowymi narodzinami, grób łonem, śmierć przebudzeniem, a uschły krzyż kwitnącym rajskim drzewem? Czy trudno w to wierzyć? Czy łatwiej jest żyć, nie wierząc w to? W zapisie Piotra wyczuwa się trudność znalezienia właściwych słów, którymi apostoł próbuje opisać wzniosłość życia po podniesieniu z martwych. Mnoży przymiotniki, ale żaden z nich nie wyczerpuje przenikliwego poznania dziedzictwa, które Pan mu miłosiernie ukazał. Dziedzictwo niezniszczalne jak wcielenie Syna Bożego, niewiędnące jak kwiaty dzikiej śliwy przy sanktuarium w piemonckim Bra. W tym samym liście Piotr ujawnia, że owa niewiędnąca niezniszczalność jest zapoczątkowana w przyjmowanym słowie Boga, które udziela mocy temu, kto je przyjmuje (1 P 1,23).
Wspomniałem o sanktuarium w Bra, bo to wyjątkowe określenie, jedyny raz użyte w Biblii: niewiędnące – amaranton, kojarzy mi się z jedynym w swoim rodzaju kwitnięciem śliwy z Bra. Każdego roku pod koniec grudnia drzewo to kwitnie w miejscu objawienia się Matki Bożej. Zwykle jest wtedy mróz, a jednak kwiaty nie więdną. Kwitnienie powtarza się regularnie od 1336 r., stanowiąc niepojęty dla naukowców fenomen. Śliwa nie zakwitła tylko przed pierwszą i drugą wojną światową. W 1978 r. zaś kwitła tak długo, jak długo po raz pierwszy wystawiony był na widok publiczny Całun Turyński. W 2010 r. kwiaty się nie pojawiły, a w marcu 2011 roku doszło do tsunami na wybrzeżach Japonii, co doprowadziło do katastrofy elektrowni nuklearnej w Fukushimie. Zginęło około 20 tys. ludzi.
Drzewo Jessego zawsze jest gotowe kwitnąć, bo jest na nim różdżka niewiędnąca, Maryja. Ale iluż z nas jest wszczepionych w Nią, kwitnąc modlitwą i owocując podobieństwem do Jezusa? Chrystus tylko raz przeklął figę, która nie tylko nie miała owoców, ale nawet kwiatów, i drzewo natychmiast uschło. Stało się to krótko przed Jego aresztowaniem i umęczeniem na drzewie krzyża.