***
Nawet w NT spotkamy fragment, który mówi o uznaniu istnienia innych bogów, lecz wiarę w jednego:
A przetoż o pokarmach, które bywają bałwanom ofiarowane, wiemy, że bałwan na świecie nic nie jest, a że nie masz żadnego inszego Boga, tylko jeden. Bo choć są, którzy bogami nazywani bywają i na niebie, i na ziemi: (jakoż jest wiele bogów i wiele panów.) Ale my mamy jednego Boga Ojca, z którego wszystko, a my w nim; i jednego Pana Jezusa Chrystusa, przez którego wszystko, a my przezeń. (1 Kor 8, 4-6, BG, podobnie u Wujka, w innych tłumaczeniach najczęściej zniekształcone). W rzeczywistości św. Paweł nie zaprzeczał istnieniu innych bogów, jednak dalej wskazuje, że są to źli bogowie - demony (1 Kor 10,20).
Odpowiedź:
Niestety, ale w tym miejscu Agnosiewicz zwyczajnie manipuluje czytelnikiem, pisząc, że „św. Paweł nie zaprzeczał istnieniu innych bogów” w 1 Kor 8. Przecież w tym samym cytacie, który podaje Agnosiewicz, św. Paweł pisze:
„(...) wiemy, że bałwan na świecie nic nie jest, a że nie masz żadnego inszego Boga, tylko jeden”.
Ponadto w Ga 4,8 Paweł pisze:
„Wprawdzie ongiś, nie znając Boga, służyliście bogom, którzy w rzeczywistości nie istnieją” (BT).
Jak te słowa św. Pawła pogodzić z oświadczeniem Agnosiewicza, który pisze wyżej, że W rzeczywistości św. Paweł nie zaprzeczał istnieniu innych bogów?
Ponadto Paweł wcale nie twierdzi w 1 Kor 10,19-21, jak chce wyżej Agnosiewicz, że „bogowie” są demonami. W tekście greckim 1 Kor 10,19-21 czytamy, że ci, co składają ofiary „wizerunkom” (gr. eidolon), służą demonom. Skoro w Ga 4,8 i 1 Kor 8,4 Apostoł Paweł rozstrzygnął już, że istnieje tylko jeden Bóg, to znaczy, że w 1 Kor 10,19-21 nie zajmuje się kwestią tego, czy inni bogowie istnieją, tylko zajmuje się on kwestią tego, że branie udziału w ucztach bałwochwalczych jest służbą demonom. To zaś są już dwie różne sprawy.
Czy Bóg miał towarzyszy? Czy był Bogiem nad innymi bogami? Czy Bóg jest jedyny i niepowtarzalny, skoro twierdzi, że człowiek może stać się taki jak On, nie podobny bogom, lecz „taki jak My”? Kto wie, co by się wydarzyło, gdyby przed wieczorną przechadzką Boga po Edenie wąż zdążył skusić Ewę do skosztowania owocu z drugiego boskiego drzewa - „drzewa życia”? Być może kiedyś uda się człowiekowi odnaleźć tę ukrytą drogę do Edenu i skosztować drugiego owocu, zakosztować prawdziwej boskości…
Odpowiedź:
Z fragmentem tym nie ma nawet co polemizować, bowiem jest to raczej niezbyt udana próba publicystycznego błyśnięcia przed czytelnikami. Nic merytorycznego ten fragment nie wnosi. Pozostawiam go więc w spokoju.
Agnosiewicz twierdzi również:
[…] Hebrajczycy nie zawsze byli monoteistami, jeśli nawet nie politeistami, to na pewno monolatrystami.
Odpowiedź:
Mimo mnóstwa wersów, jakie Agnosiewicz przytoczył w swym tekście, żaden z nich tego nie dowodzi.
Podsumowanie:
Końcówki liczby mnogiej wyrazu ‘elohim, który jest stosowany w Biblii do Jahwe, są niewystarczającym kryterium do wnioskowania o tym, że jest to pozostałość politeizmu. Jak wykazano w niniejszym tekście, rzeczą powszechnie przyjętą w starożytnych językach semickich było to, że wobec pojedynczych osób, rzeczy i Boga (czy bogów) stosowano rzeczowniki w liczbie mnogiej. Rzeczowniki te często nie były związane z żadnym kontekstem politeistycznym, oznaczając takie rzeczy jak „królestwa” ziemskie czy świeckich „panów”. Postulowanie zatem na podstawie specyficznej mnogiej formy rzeczownika „bogowie” w języku hebrajskim o domniemanych śladach politeizmu w Biblii jest więc błędne, a przynajmniej niewystarczająco uzasadnione. Jak widać, M. Agnosiewicz w swym tekście posłużył się starymi i już raczej zarzuconymi we współczesnej biblistyce tezami. Cały jego tekst postulujący istnienie politeizmu w ST i NT opiera się właściwie na jego jednym wielkim niedoinformowaniu na temat hebrajskich kategorii językowych, a także na półprawdach, przemilczeniach lub w najlepszym wypadku na zbyt powierzchownej analizie tekstu biblijnego. Wystarczyło nieco głębiej wejrzeć w jakże odmienną od naszych kategorii językowych specyfikę tekstu biblijnego, aby zauważyć, że rzeczowniki lub czasowniki występujące w zdaniach w liczbie mnogiej są raczej pewną specyfiką literacką tekstu biblijnego niż jakimiś śladami politeizmu. M. Agnosiewicz może oczywiście nadal upierać się, że słowo „bogowie” zastosowane w Biblii wobec Jahwe nosi w sobie pozostałości politeizmu, lecz jego przekonanie nie będzie jednak wynikać z rzetelnej i wszechstronnej analizy wszystkich danych, jakie na ten temat niesie egzegeza biblijna, będzie to jedynie bezpodstawne promowanie własnej tezy, ignorujące owoce tej egzegezy i dane archeologiczne, z jakich czerpiemy naszą wiedzę o językach starożytnych. W tym momencie ktoś, kto będzie nadal upierał się przy tezie, że zastosowany wobec Jahwe rzeczownik „bogowie” w Biblii nosi w sobie bezspornie pozostałość politeizmu, będzie równie nierozsądny jak ktoś, kto za kilkaset lat na bazie polskiego rzeczownika „drzwi” i jego końcówki w liczbie mnogiej będzie próbował udowodnić, że każde drzwi w naszych czasach współczesnych były podwójne.
Jan Lewandowski
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |