Tym samym notatka Papiasza, którą przytaczałem wyżej, powinna zostać odczytana w taki oto sposób:
Mateusz uporządkował (synetaxato, tj. „wprowadził porządek”) więc w stylu hebrajskim (hebraidi dialekto) logia, a każdy je tłumaczył (lub „interpretował” – hermeneusen), jak potrafił.
Takie odczytanie odnajduje swe uzasadnienie w kontekście, jaki ma notatka Papiasza, mówiąca o innych Ewangelistach. Przytoczmy więc kontekst innych słów Papiasza, mówiący tym razem o Ewangelii Marka:
„Marek, będąc tłumaczem (hermeneutes) Piotra, wszystko, co zapamiętał, spisał dokładnie, choć nie według porządku (ou mentoi taxi), w jakim były przez Pana wypowiedziane lub uczynione […]. Otóż Piotr stosował nauki do potrzeb słuchaczy, a nie dbał o uporządkowane zestawienie (syntaxin) słów Pańskich. Nie popełnił więc Marek żadnego błędu, jeśli w szczegółach tak pisał, jak to się zachowało w jego pamięci” [38].
Kontekst wypowiedzi Papiasza jest jasny: nie zajmował się on językiem, w jakim Ewangeliści pisali swoje pisma, lecz zajmował się on układem formy i treści oraz powodami, z których zaproponowali oni taki, a nie inny układ literacki swych dzieł. Nietrudno zauważyć w powyższej wypowiedzi Papiasza na temat Ewangelii św. Marka, że ma ona formę apologetyczną. Z wypowiedzi Papiasza o Marku – „Nie popełnił więc Marek żadnego błędu oraz spisał dokładnie, choć nie według porządku (ou mentoi taxi), w jakim były przez Pana wypowiedziane lub uczynione” – wyraźnie wynika, że Papiasz broni Marka przed jakimiś zarzutami o niewłaściwy porządek zaistniały w utworze Ewangelisty i być może wadliwą chronologię jego pisma, co ujawniło się prawdopodobnie po porównaniu chronologii i porządku, jakie przeciwnicy Marka znaleźli w pozostałych Ewangeliach.
Papiasz, broniąc więc konstrukcji Ewangelii zaproponowanej w układzie obmyślanym przez Marka, mówi o konstrukcji formie i stylu Ewangelii św. Mateusza na zasadzie porównania z budową Ewangelii św. Marka. Aby zobaczyć to dokładnie, przypatrzmy się wprowadzeniom, jakich Papiasz używa w wyżej przeze mnie cytowanych fragmentach, mówiąc o tych dwóch Ewangeliach:
„Marek, będąc tłumaczem (hermeneutes) Piotra, wszystko, co zapamiętał, spisał dokładnie, choć nie według porządku […], a nie dbał o uporządkowane zestawienie (syntaxin) słów Pańskich” (o materiale, jaki stał się później budulcem dla Ewangelii Marka).
„Mateusz uporządkował (synetaxato = «wprowadził porządek») więc w stylu hebrajskim (hebraidi dialekto) logia […]”.
Jak widać teraz wyraźnie, w świetle szerszego kontekstu wypowiedzi Papiasza, pisząc o języku odnośnie do dzieła Mateusza, zajmował się on układem i literacką konstrukcją jego pisma (sposobem wyrażania przez niego myśli), a nie językiem, jakiego postanowił użyć w swych pismach ten czy inny Ewangelista. W takim sensie i zgodnie z kontekstem należy więc rozumieć zwrot hebraidi dialekto – jako mówiący o stylu hebrajskim, czyli hebrajskim sposobie przekazywania myśli. Interesujące będzie więc w tym miejscu przytoczyć to, co podaje na temat tak chętnie podejmowanej przez ojców Koscioła wzmianki Papiasza o „języku hebrajskim” Ewangelii Mateusza jeden z leksykonów religioznawczych, w którym czytamy, że obecnie przyjmuje się, że stwierdzenie to nie wskazuje na język, w którym ją napisano, lecz na przyjety w ówczesnym judaizmie sposób kompozycji i uporządkowania materiału, polegający m.in. na częstym powoływaniu się na święte Księgi[39].
Czy Mateusz, pisząc do swych rodaków Żydów, powinien napisać swoją Ewangelię po hebrajsku?
Jak już wiemy, język aramejski był w czasach Jezusa językiem obiegowym w Palestynie, natomiast język hebrajski był już wtedy językiem martwym (co najmniej od czasów powygnaniowych – czyli od ok. V wieku przed Chr.), nieznanym i niezrozumiałym dla większości prostych i nieuczonych Żydów (jakimi byli wedle Dz 4,13 nawet apostołowie) i używanym wtedy sporadycznie już tylko w liturgii, korespondencji czy literaturze.
„W czasach Nowego Testamentu język hebrajski do tego stopnia poszedł w zapomnienie, że lud nie rozumiał odczytywanych w synagogach fragmentów Pentateuchu czy Proroków” [40].
W czasach Jezusa w Palestynie – i jest to też dobry dowód na to, że to właśnie aramejski, a nie hebrajski był językiem Żydów palestyńskich w czasach Jezusa – w powszechnym użyciu były aramejskie przekłady ST zwane targumami. Encyklopedia biblijna (Warszawa 1999) podaje, że księgi ST tłumaczono na aramejski w Palestynie w czasach od roku 250 przed Chr. do roku 300 po Chr., i „zwykle czytano je w synagogach”[41]. Dość dobrym dowodem na to, że Jezus w synagodze odczytał zwój z aramejskiego targumu, są wypowiedziane przez Jezusa na krzyżu słowa: Eli, Eli, lema sabachthani! z Mt 27,46.
Jest to cytat z Psalmu 22 [21], dwa zacytowany przez Jezusa po aramejsku z ST (patrz przypis w Biblii Tysiąclecia do tego wersu).
Sprawa jest oczywista: prosty lud żydowski nie potrzebowałby takich tłumaczeń tekstu ST z języka hebrajskiego na aramejski, gdyby było tak, że to językiem hebrajskim, a nie aramejskim posługiwano się w czasach Jezusa wśród Żydów nagminnie, rozumiejąc go powszechnie.
Pozostawiając już na boku tezę, że wedle świadectwa Hieronima znana nam w dzisiejszej wersji Ewangelia św. Mateusza była wpierw pisana po hebrajsku, zadajmy inne pytanie:
Czy rzeczywiście było tak, że dla Mateusza najbardziej stosowną opcją było pisanie swojej Ewangelii po hebrajsku?
Spójrzmy na pewne wersy NT (wszystkie cytaty podaję za Biblią Tysiąclecia – BT), z których zdaje się wynikać, że rzeczywiście św. Mateusz miałby taką potrzebę.
„Gdy więc Piłat usłyszał te słowa, wyprowadził Jezusa na zewnątrz i zasiadł na trybunale, na miejscu zwanym Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata” (J 19,13).
„A On sam dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota” (J 19,17).
„Usłyszawszy, że mówi w języku hebrajskim, uciszyli się jeszcze bardziej” (Dz 22,2).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |