Jest to fragment książki Ewangelie :. Wydawnictwa Znak
W Jezusie Bóg pokazuje, ze uwolni swój lud od wszelkich utrapień, że wskazuje mu drogę życia, że go wybawia z wszelkiego więzienia i leczy jego wszelkie rany. Nie to jest ważne, byśmy wszelką obietnicę łączyli z narodzinami Jezusa, lecz byśmy widzieli w Nim spełnienie całego Pisma Świętego. Elżbieta widzi w Maryi wierzącą - prawzór również dla naszej wiary. Bóg także w nas spełni swe obietnice. Także w nas dokona czegoś wielkiego, gdy jak Maryja zaufamy Jego słowu.
Maryja odpowiada na błogosławieństwo Elżbiety pieśnią pochwalną, której św. Łukasz nadaje taki kształt, że może się ona stać również naszą pieśnią. W Magnificat Maryja objaśnia wydarzenie, którego doświadczyła w chwili Zwiastowania i które spełnia się w narodzinach Jezusa. Maryja reprezentuje tutaj lud całego Izraela, ale jest też głosem wszystkich ubogich i wyzutych z praw, którzy je odzyskują przez narodziny Jezusa. Narodzinami Jezusa Bóg strąca mocarzy świata z ich tronów, a wywyższa ubogich. Teologia wyzwolenia odkryła Magnificat jako pieśń nadziei ubogich. Przedstawicielki feministycznej teologii widzą w niej pieśń wyzwolenia kobiet. Oba ruchy podejmują bardzo ważną intencję Ewangelisty. Albowiem św. Łukasz jest rzecznikiem zarówno ubogich, jak i kobiet. Każdy może zaśpiewać tę cudowną pieśń, sławiąc Boga, który wejrzał również na jego skromną osobę i uczynił w nim coś wielkiego. Magnificat mówi, że Bóg podważył nasze ziemskie miary, pokornych wywyższając, a głodnych nasycając.
Narodziny Jezusa
Zapewne niewielu jest ludzi, których by nie poruszała historia narodzin Jezusa, jaką opowiada nam św. Łukasz. Ewangelista w kunsztowny sposób łączy ze sobą trzy wątki: spis ludności, narodziny Jezusa i anielskie zwiastowanie narodzin Dzieciątka. Egzegeci są dziś zgodni, że nie prowadzono szacunków podatkowych dla całego imperium, a jedynie dla poszczególnych terytoriów. Ewangelista nie referuje jednak historycznych faktów, lecz je interpretuje. Narodziny Jezusa łączy ze światem politycznym cesarza Augusta, by pokazać, że właśnie Jezus jest prawdziwym królem pokoju - ze zbawienie przynosi nie cesarz, jak to przedstawiały niektóre inskrypcje, lecz Jezus, który jako ubogie dzieciątko urodził się w stajence. Jego narodziny w zapadłym zakątku Palestyny mają doniosłe znaczenie dla całego świata. On jest prawdziwym Panem i Zbawicielem. Nie August, który kazał siebie wielbić jako cesarza pokoju, lecz Jezus przynosi prawdziwy pokój. Swą opowieścią Ewangelista poddaje krytyce ideologię władzy cesarskiej, a także teologię polityczną zelotów, którzy nawoływali do bojkotu cesarskiego zarządzenia. Maryja i Józef posłuchali rozkazu cesarza. Obalenie panujących stosunków politycznych nie następuje drogą przemocy i dzięki władzy zewnętrznej, lecz dokonuje się od wewnątrz. W osobie Jezusa Bóg wkroczył w historię. Pokój, który poprzez Jezusa ukazał się w świecie historii, ma historyczne i polityczne następstwa. Chrześcijanie - głosi św. Łukasz - mają w całym świecie krzewić pokój Chrystusa. Historia Jezusa ma dzięki nim oddziaływać na dzieje świata jako siła, która uzdrawia ludzi i ustanawia pokój. Pokój Boży staje się widoczny w historii Jezusa, a dzięki Niemu przenika dzieje świata.
Maryja i Józef wyruszają do Betlejem. „Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie" (Łk 2, 6-7). Gospoda, o której pisze tu Ewangelista, to izba w prywatnym domu, w której podróżny mógł spędzić noc. W domu, gdzie zatrzymali się Józef i Maryja, nie było już jednak miejsca. Dlatego musieli się udać do niżej położonego pomieszczenia dla zwierząt. Jezus przyszedł więc na świat w lichej izdebce. Jego narodziny, które nastąpiły w tak nędznych warunkach, są dla Ewangelisty spełnieniem obietnic, jakie Bóg dał swemu ludowi. Wyraźnie widać to w scenie z pasterzami. Żydzi uważali się za pasterski lud. Nowina o narodzinach Jezusa najpierw zostaje ogłoszona pasterzom - jako tym, którzy reprezentują ubogich Izraela. Z pewnością wchodził tu w grę również motyw znany z greckiej mitologii: odnalezienie królewskiego potomka przez pasterzy. Św. Łukasz opowiada swą Ewangelię w taki sposób, ze staje się ona radosną nowiną zarówno dla Żydów, jak i dla Greków - nowiną, która przemawiała do ich duchowości i spełniała ich najgłębsze tęsknoty.
Do pasterzy przybywa anioł Pański. Wraz z nim ukazuje się pasterzom chwała Boga, która ich oświetla. Noc, mrok ludzkiego serca, przeobraża się dzięki Bożemu światłu. Anioł zwiastuje pasterzom wielką radość. Ewangelista używa tu greckiego słowa euangelizomai, które odnosi się do edyktów cesarskich, ale swe korzenie ma również w Starym Testamencie. Bóg ogłasza ludziom swe przesłanie. Św. Łukasz każde słowo dobiera z całą świadomością. Umie przemawiać zarówno do Żydów, jak i do Greków. Dla Żydów staje się oczywiste, że narodziny Jezusa są spełnieniem obietnic Starego Testamentu. Dla Greków słowo euangelizomai ma „antycesarskie ostrze”[7]. Źródłem prawdziwej radości nie są przyrzeczenia rzymskiego cesarza, lecz zwiastowanie narodzin Jezusa.
Zwiastowanie anielskie brzmi: „dziś bowiem w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan" (Łk 2,11). By rozjaśnić tajemnicę Jezusa, Ewangelista sięga po trzy pojęcia. Znów są to pojęcia, które przemawiają zarówno do żydowskich, jak i do greckich umysłów. Słowo soter, „Zbawiciel", w Septuagincie odnosi się do działania Boga. W świecie starożytnych Greków i Rzymian zbawicielami nazywano cesarzy, filozofów i lekarzy. Tytuł zbawiciela otrzymał cesarz August. Jezus przewyższa wszystkich ziemskich zbawicieli. Jezus jest Mesjaszem - Pomazańcem Bożym. Wywodzący się z żydowskiego ludu Mesjasz jest prawdziwym Zbawicielem. Mesjasz spełnia obietnice Boże. Wyzwala swój lud od ucisku i poddaństwa. Żydowskie pojęcie „Mesjasz" w Ewangelii św. Łukasza pojawia się w otoczeniu greckich terminów „Zbawiciel" i „Pan". Pojęcia Kyrios, „Pan", Grecy używali w odniesieniu do cesarza. W Septuagincie prawdziwym panem jest Bóg. Jezus jest jednym i drugim: przychodzi od Boga jako Syn Boży, a jednocześnie jest panem, który całemu światu niesie zbawienie i pokój, trwalszy od pokoju, jaki mógłby dać ludziom jakikolwiek cesarz. Kunsztownie łącząc te trzy pojęcia, Ewangelista opisuje tajemnicę Bożego wcielenia w Jezusie Chrystusie. Nie snuje spekulacji, lecz opowieść, która pokazuje, kim jest Jezus. Wolimy słuchać opowieści, niż przysłuchiwać się często niezrozumiałym dysputom teologicznym na temat Bożego synostwa Jezusa. Przejmująca opowieść o Jego narodzinach pozwala nam wyczuć tajemnicę tego Człowieka. Jezus jest w pełni człowiekiem, ale przychodzi od Boga. Jest Zbawicielem, za którym tęskni cały świat. W swej opowieści Ewangelista łączy niebo i ziemię, ludzką tęsknotę i Boże działanie. W taki sposób opowiadając o narodzinach Jezusa, Św. Łukasz wywołuje w nas radość, którą zwiastował anioł Pański. Boskie staje się widoczne i uchwytne dzięki ludzkim słowom.
W opowieści o narodzinach Jezusa po raz pierwszy pojawia się słowo „dziś". Św. Łukasz w swej Ewangelii użyje go siedmiokrotnie. Coś, co wydarzyło się owego dnia, dziś wydarza się dla nas, gdy czytamy Łukaszową opowieść. „Dziś" uczestniczymy w widowisku, które opisuje nam Ewangelia. Spoglądamy na wydarzenie, które Ewangelista odmalowuje słowami. A spoglądając, stajemy się jednością z wydarzeniem, na które spoglądamy. Stajemy się naocznymi świadkami - widzami boskiego widowiska, kiedy podczas liturgii uczestniczymy w jego akcji, by oglądając i uczestnicząc, doznać przemiany. Słowem „dziś" św. Łukasz przemawia do naszych wszelkich tęsknot. Dziś ma się wobec nas wydarzyć coś, co tamtej nocy stało się udziałem pasterzy. Dziś ma się spełnić nasza tęsknota.
Obok anioła zwiastowania pojawia się cały zastęp aniołów, którzy wielbią Boga i śpiewają: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom, w których sobie upodobał" (Łk 2, 14)- Narodziny Jezusa połączyły niebo i ziemię. Na wysokościach ukazuje się chwała Boga. A w dole, na ziemi, w Jezusie objawia się pokój Boży. Mamy tu coś paradoksalnego; gdy Dzieciątko rodzi się w stajence, na niebie rozbłyskuje chwała Boga. Na ziemi jej odbiciem jest pokój. Eirene, „pokój", oznacza nie tylko kres wojny i sporu, lecz również zbawienie, które jest dziełem Boga. Hebrajskie słowo szalom nazywa stan, gdy człowiek żyje tak jak powinien. Poprzez narodziny Jezusa Bóg przywraca człowieka do stanu, jaki dla niego zamierzył. Greckie eirene oznacza spokój - spokój duszy. Gdy następuje Wcielenie, człowiek osiąga spokój w swym niespokojnym sercu. Spełnia się jego tęsknota. Eirene oznacza również harmonię. Wszystko ze sobą współgra. W narodzinach Jezusa Bóg i człowiek, niebo i ziemia współgrają ze sobą. Między Bogiem i człowiekiem, między duchem i materią, między aniołami i ludźmi trwa konsonans. Ten pokój - spokój, harmonia - zostaje przyznany ludziom, w których sobie upodobał Bóg. Greckie słowo eudokia oznacza wypływający z miłości ruch Boga ku człowiekowi. Wyraża życzliwość Boga wobec człowieka, a nie tylko Jego „akceptujące upodobanie"[8].
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |