Tymi oto słowy dziękuje Maryja za dary, jakie sama otrzymała, a potem wylicza dobrodziejstwa, jakich Bóg nie przestanie na wieki dawać całemu ludzkiemu rodzajowi.
Historia Magnificat jest związana z wizytą Maryi u Jej krewnej Elżbiety[2], która wraz z mężem Zachariaszem mieszkała w oddalonym o ponad 140 km od Nazaret miasteczku Ain Karem. Św. Łukasz podkreśla, że Maryja „szła pośpiesznie” (Łk 1,39) pomimo iż droga była trudna i uciążliwa[3]. Św. Łukasz kreśląc spotkanie Maryi z Elżbietą zapisuje odpowiedź Maryi – hymn Magnificat – wynik refleksji i uczuć, które dojrzewały w Niej od momentu zwiastowania[4].
Cały przekaz nawiedzenia Elżbiety zbudowany jest tak, by w centrum była Maryja. Doznaje Ona czci bo jest gościem w domu Elżbiety, ale o wiele bardziej, z powodu zwiastowania: jest bowiem „Matka Pana”. W Łukaszowym przekazie Maryja wypowiada tylko formułę powitania, której Łukasz nawet nie podaje. Znamienne jest, iż wszystkie słowa, które zapisuje ewangelista należą do monologu Elżbiety, któremu ewangelista nadaje charakter uroczystej pieśni liturgicznej. Pisząc Ewangelię do wspólnoty, która wyznawała wiarę w zmartwychwstanie Jezusa i ze szczególną atencją patrzyła na Jego Matkę, Łukasz traktuje słowa Elżbiety jako słowa Kościoła. Kościół który został napełniony Duchem Świętym, dzięki Jego światłu może coraz pełniej rozumieć zbawcze dzieło Chrystusa. Może również dzięki darom Ducha Świętego wielbić Maryję, Matkę Zbawiciela. Jako Matka Syna Bożego jest bowiem Ona godna czci i uwielbienia. Stąd też Łukaszowe podkreślenie postawy anioła Gabriela, który zwraca się do wybranej i uświęconej przez Boga Maryi z najwyższym szacunkiem. Elżbieta, niejako kontynuując pełne czci słowa anioła, uznaje Jej wywyższenie ponad wszystkie niewiasty na ziemi i sławi Jej wiarę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |